Dzisiejsze wydarzenia (5/5/2011):
awaria rosyjskiego statku "lodołamacza" napędzanego atomem oraz
problemy techniczne elektrowni atomowej w Bułgarii, problemy atomowe
w Szwajcarii (brak miejsca na składowanie odpadów i wody z chłodzenia
reaktorów), gigantyczny
wyciek ropy w Kanadzie, trzęsienie ziemi w Meksyku, ponowne w Japonii,
NIE SĄ przypadkowymi wydarzeniami. Wszystkie te wydarzenia wydarzyły się
(i zostały opublikowane) w jednym dniu - nieprzypadkowo. Błędy
konstrukcyjne większości reaktorów atomowych na świecie tylko czekają na
kolejne trzęsienie - kolejne pewnie gdzieś w Europie Zachodniej. Tym
razem będzie to o wiele gorszy w skutkach wybuch od Fukushimy. Powyższe
zdarzenia mówią Nam o tym dobitnie. Zawsze
zastanawiało mnie i przyznam, lekko śmieszyło, kiedy jakiś całkowicie
fanatyczny katolik, z którym przypadkowo rozmawiałem zawzięcie forsował
sprawę "nieskończenie miłosiernego" Boga - tj. dana osoba twierdziła, że
Bóg tak bardzo kocha ludzi, że nieustannie poddaje próbom i oddala złe
rzeczy od ludzi. Wszechświatowy intelekt już
dawno mógłby uwolnić wszystkie żywioły i skorygować moralność ludzi na
świecie. Jednak, pomimo pogardy dla prawdy w Fukushimie, gdzie NIE
poinformowano świata (tj. naukowcy, którzy mają dostęp do urządzeń,
badań i danych), że Fukushima skaziła niemal całą ziemię, w tym także
Europę, że jej radioaktywne chmury rozprzestrzeniły się po świecie. I
mimo tej pogardy - wszechświatowy intelekt daje ludziom kolejne
ostrzeżenie, że nie powinniśmy iść drogą niemoralnej atomistyki - a
zbudować urządzenia darmowej energii - ta zaś jest publicznie wyszydzana
przez "naukę" ortodoksyjną - chociaż jej wyprodukowanie musi być
dostępne dla człowieka. Oczywiście "znaki" nic nie znaczą dla
ignorantów, są pomijane przy analizowaniu sytuacji. Pytanie, po dzisiejszych
wydarzeniach nie brzmi "czy" - tylko "kiedy" - tj. kiedy następna
katastrofa. Nie ma większego znaczenia, czy w międzyczasie nastąpi jakiś
pomniejszy kataklizm lub kataklizmy na świecie. I nie ma też znaczenia,
jak długi okres "uśpienia" upłynie od katastrofy w Fukushimie, do
następnej. Musimy też pamiętać, że pomimo standardowych działań - zawsze
może przytrafić się coś wyjątkowego, np. upadek meteorytu, asteroidy lub
inne. Z drugiej strony "standardowe" kataklizmy dostępne w arsenale
Korygującej Inteligencji są tak skuteczne, że nie istnieje konieczność
sięgania po najbardziej wyrafinowane. Oczywiście
pojawia się pytanie, czy Korygująca Inteligencja mogłaby taką katastrofę
anulować - jest to oczywiście możliwe, jednak tylko ewentualnie zamienić
na inny typ kataklizmu, gdyż większość krajów i narodów zebrała
negatywną Karmę przez wieki - stąd też teraz należy je spłacać -
kataklizm atomowy zaś, to dodatkowe, wieloletnie, nawet set-letnie
cierpienie dla danej społeczności. Gdyby
międzynarodowa komisja atomistyki oraz poszczególne kraje mające
elektrownie atomowe przyznały, że elektrownie atomowe są kompletnie źle
zaprojektowane (są zaprojektowane tak, że nikt nie mógł ich
zaprojektować już gorzej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo) - wtedy też
dana katastrofa mogłaby mieć wymiar mniejszy. |