KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

Ostatnie ostrzeżenie przed atomem?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ostatnie ostrzeżenie przed atomem?

07.05.2011

>Strona główna>Artykuły

 

Dzisiejsze wydarzenia (5/5/2011): awaria rosyjskiego statku "lodołamacza" napędzanego atomem oraz problemy techniczne elektrowni atomowej w Bułgarii, problemy atomowe w Szwajcarii (brak miejsca na składowanie odpadów i wody z chłodzenia reaktorów), gigantyczny wyciek ropy w Kanadzie, trzęsienie ziemi w Meksyku, ponowne w Japonii, NIE SĄ przypadkowymi wydarzeniami. Wszystkie te wydarzenia wydarzyły się (i zostały opublikowane) w jednym dniu - nieprzypadkowo.

Błędy konstrukcyjne większości reaktorów atomowych na świecie tylko czekają na kolejne trzęsienie - kolejne pewnie gdzieś w Europie Zachodniej. Tym razem będzie to o wiele gorszy w skutkach wybuch od Fukushimy. Powyższe zdarzenia mówią Nam o tym dobitnie.

Zawsze zastanawiało mnie i przyznam, lekko śmieszyło, kiedy jakiś całkowicie fanatyczny katolik, z którym przypadkowo rozmawiałem zawzięcie forsował sprawę "nieskończenie miłosiernego" Boga - tj. dana osoba twierdziła, że Bóg tak bardzo kocha ludzi, że nieustannie poddaje próbom i oddala złe rzeczy od ludzi.

Wszechświatowy intelekt już dawno mógłby uwolnić wszystkie żywioły i skorygować moralność ludzi na świecie. Jednak, pomimo pogardy dla prawdy w Fukushimie, gdzie NIE poinformowano świata (tj. naukowcy, którzy mają dostęp do urządzeń, badań i danych), że Fukushima skaziła niemal całą ziemię, w tym także Europę, że jej radioaktywne chmury rozprzestrzeniły się po świecie. I mimo tej pogardy - wszechświatowy intelekt daje ludziom kolejne ostrzeżenie, że nie powinniśmy iść drogą niemoralnej atomistyki - a zbudować urządzenia darmowej energii - ta zaś jest publicznie wyszydzana przez "naukę" ortodoksyjną - chociaż jej wyprodukowanie musi być dostępne dla człowieka. Oczywiście "znaki" nic nie znaczą dla ignorantów, są pomijane przy analizowaniu sytuacji.

Pytanie, po dzisiejszych wydarzeniach nie brzmi "czy" - tylko "kiedy" - tj. kiedy następna katastrofa. Nie ma większego znaczenia, czy w międzyczasie nastąpi jakiś pomniejszy kataklizm lub kataklizmy na świecie. I nie ma też znaczenia, jak długi okres "uśpienia" upłynie od katastrofy w Fukushimie, do następnej. Musimy też pamiętać, że pomimo standardowych działań - zawsze może przytrafić się coś wyjątkowego, np. upadek meteorytu, asteroidy lub inne. Z drugiej strony "standardowe" kataklizmy dostępne w arsenale Korygującej Inteligencji są tak skuteczne, że nie istnieje konieczność sięgania po najbardziej wyrafinowane.

Oczywiście pojawia się pytanie, czy Korygująca Inteligencja mogłaby taką katastrofę anulować - jest to oczywiście możliwe, jednak tylko ewentualnie zamienić na inny typ kataklizmu, gdyż większość krajów i narodów zebrała negatywną Karmę przez wieki - stąd też teraz należy je spłacać - kataklizm atomowy zaś, to dodatkowe, wieloletnie, nawet set-letnie cierpienie dla danej społeczności.

Gdyby międzynarodowa komisja atomistyki oraz poszczególne kraje mające elektrownie atomowe przyznały, że elektrownie atomowe są kompletnie źle zaprojektowane (są zaprojektowane tak, że nikt nie mógł ich zaprojektować już gorzej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo) - wtedy też dana katastrofa mogłaby mieć wymiar mniejszy.