KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?


Cena sprawiedliwości.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ile kosztuje sprawiedliwość?

04.10.2016

 

 

Między ludźmi, państwami, narodami istnieje gigantyczna niesprawiedliwość. Niesprawiedliwość w dostępie do żywności, pieniędzy, możliwości, pokoju, rozwoju. Jest ona tak gigantyczna, że główna przyczyna niesprawiedliwości, czyli chciwość doprowadziła do tego, że do roku 2040 nasza cywilizacja przestanie istnieć (zgodnie z wydarzeniami z poprzednich wieków NIE może zginąć mniej niż 30% ludzkości - a najprawdopodobniej liczba ta może przekroczyć znacznie 50%).

Jaki jest jednak podstawowy problem ze sprawiedliwością? Otóż taki, że jej cena jest niezwykle wysoka. Sprawiedliwy podział dóbr i dostępu do możliwości jest tak zachłannie strzeżony, że niemal nikt z nas, kto już tylko znalazł się przy "pańskim stole" nie chce dopuścić innych do tego samego, co jeszcze przed chwilą było dla nas samych nieosiągalne.

Na świecie zapanował neo-feudalizm. Tylko grupa "wybranych" ma dostęp do władzy, dobrze płatnej pracy,  możliwości i zazdrośnie strzeże tych dóbr przed innymi.

To w nas samych leży problem: nie chcemy się dzielić. Często zrzucamy winę na tych najbogatszych, a prawdą jest, że kiedy tylko posiadamy nieco więcej niż inni, lepszą pracę, większe możliwości nie chcemy się dzielić nawet tym co mamy.

W zakładach pracy, nie chcemy się dzielić dostępem do stanowisk pracy, aby odciążyć innego człowieka od wykańczającej pracy - nam pasuje, kiedy możemy dyrygować innymi i zza szyby oglądać zgiętych od ciężkiej pracy ludzi, sami zaś, siedząc w klimatyzowanych biurach zapominamy
o innych. Ten problem dotyczy całego świata. Tymczasem Biblia podaje inne rozwiązania, zupełnie klasyczne i sprawiedliwe - niestety, aby jednak je wprowadzić, należałoby odgórnie stworzyć prawdziwie chrześcijański podział pracy i płacy. Tego zaś nie chcą sami pracownicy. Czyli my. Tymczasem w efekcie końcowym sprawiedliwy podział dóbr przynosi wymierne efekty w postaci lojalnych, oddanych i twórczych pracowników. Zaś efektem społeczno-cywilizacyjnym, gdyby taki podział był wprowadzony do wszystkich dziedzin życia, państwa, demokracji, sprawiłby, że żylibyśmy w systemie społecznym łączącym socjalizm z demokracją - i chociaż niektórzy zapewne odrzucą taką możliwość, to jednak jak pokazały nam czasy socjalizmu na świecie, system ten posiada zalety, które demokracja i kapitalizm może zaadaptować - niestety, owa adaptacja odbywa się kosztem czegoś - tym czymś jest społeczna i ludzka sprawiedliwość - dlatego jej cena jest tak wysoka.

W dzisiejszym świecie nierównowaga przyjmuje następującą formę: wszystko dla rodziny, kolegów i znajomych - reszta się nie liczy. Stworzyło to cywilizację niewolników nienawidzących swojej pracy - tymczasem bogaci stali się jeszcze bogatsi - tak powstała i poszerzyła się do gigantycznych rozmiarów klasyczna piramida ucisku.

Część naszej cywilizacji akceptuje wyzysk, jakiemu podlega pozostała część społeczeństwa, niech przykładem będzie słynny "American Dream" - czyli od pucybuta, do milionera - po którym to "amerykańskim śnie" pozostało jedynie wspomnienie, zaś realnie już tego snu nie ma dziesiątki lat.

To jest właśnie cena sprawiedliwości - (1) nasza praca, nasz wysiłek - który ciągle spychamy na innych i (2) niesprawiedliwe płace i podział zysku/dóbr. Czy któryś z Czytelników może sobie wyobrazić, że istnieje hipotetyczny zakład pracy, w którym wszyscy są (niemal) równi, zaś zarobki najwyższego dyrektora, kilku menedżerów i zarządu są jedynie 2-4 razy wyższe? To niemożliwe w dzisiejszym świecie - nazwano by to utopią. Tymczasem tak właśnie powinien być zorganizowany nasz świat. Ja oczywiście rozumiem, że większość ludzi tylko się uśmiechnie i pokiwa głową, być może nawet z politowaniem nad marzeniami, które w dzisiejszym świecie są nierealne.

Z coraz większym niepokojem obserwuję, jak sprawdzają się moje własne prognozy dotyczące upadku naszej cywilizacji, które wyraziłem już w 2001 roku w mojej książce Na Krawędzi Prawdy. Usunąłem ją z powodów opisanych w tym artykule. I co prawda wiele ze swoich poglądów zrewidowałem, jednak generalny kierunek naszej cywilizacji został tam przeze mnie nakreślony. Wówczas jednak błędnie wierzyłem, że np. ufo jest przyczyną zła na ziemi - tymczasem ufonauci są jedynie emanacją zła, które my ludzie generujemy sami. Wszystko więc, co obserwujemy złego na naszym świecie, wynika tylko i wyłącznie z nieustannego łamania Praw Bożych, zapisanych i ustanowionych w Biblii (i innych świętych księgach).

Naszemu światu grozi upadek, jakiego NIE było od czasu Potopu. Nasza Cywilizacja chwieje się w posadach i lada chwila upadnie. A wszystko dlatego, że miliony pijanych od korupcji i próżnego zachwytu nad sobą ludzi na całym świecie spotkało na swej drodze kilka miliardów kompletnie biernych i pasywnych ludzi, którzy nie robią zupełnie nic, aby się wyrwać z tej agonii. Cena sprawiedliwości jest dla nich zbyt wysoka, aby zachciało im się wyłączyć swój telewizor i komputer.

Drogi Czytelniku, idziemy w mrok. Nadchodzi "trzeci wstrząs" (według Indian Hopi). Bóg stworzył nasz świat tak wspaniale, tak niesamowicie - że każdemu świadomemu człowiekowi zapiera oddech z wrażenia nad majestatem tego stworzenia. Szkoda, że nasza Cywilizacja tego nie doceniła - gdyby uczono nas uczciwie i sprawiedliwie od dziecka, jak należy żyć zgodnie Prawem, uniknęlibyśmy wielu błędów i ustrzeglibyśmy się grzechu. Zostało naprawdę całkiem niewiele czasu aby spróbować powrócić do pierwotnego, duchowego chrześcijaństwa.