E-mail:
|
Ta ikona informuje, że w jej pobliżu znajduje się odnośnik (link) prezentujący temat. |
Zastanawia Was, dlaczego "za darmo" opisuję rzeczy, z których ktoś
MOŻE
kiedyś skorzysta i zarobi? Cóż, widocznie świat dziś nie potrzebuje
takich usprawnień, ale przynajmniej będę miał satysfakcję, że coś po sobie zostawiam.
Jak to w życiu bywa - jedne pomysły są śmieszne, może nie potrzebne - inne nawet całkiem dobre po obróbce. Być może ktoś skorzysta.
Bardzo bym się ucieszył, gdybyście napisali opinię o tych "wynalazkach",
usprawnieniach - może to wszystko jest nieprzydatne i to ja się mylę? A
może macie jakieś swoje pomysły?
09.11.2016 KNEFEL - guzik do
obsługi urządzeń
01.05.2012 -
Personal Life Assistant - nowa klasa urządzeń IT
22.03.2011 -
Nowa
klasa urządzeń IT
01.08.2010 -
Magnetyczny Ekran (Magnetic Screen)
15.03.2010 -
Projekt
programu (software) do obsługi Przetargów
09.11.2009 - Web 3.0 - wizja nowoczesnego
portalu. -
15.12.2008 - Turystyka UFO
31.08.2008 - Kioski Informacyjno-Turystyczne
27.07.2008 - Program o życiu Bruce'a
Lee
05.05.2008 - Web 3.0 - wizja nowoczesnego
portalu.
01.05.2008 - Telefonia GSM - niezwykłe
usprawnienie.
30.04.2008 - Modyfikacja odtwarzaczy MP3.
Turystyka związana z
Ufo. |
15.12.2008 |
|
|
Moim kolejnym pomysłem jest rozruszanie dość sztywnej i kostniejącej
turystyki (ile razy można się zachwycać piramidami, Taj-Mahalem,
Kenią?). Pomimo piękna powyższych - jest jeszcze miejsce na świeżość i
nowość w turystyce. [rzeczywiście to pomysł zrodził się już ok.
2005-6 roku]Zawsze jest jakaś nisza rynkowa. Tym razem jest to
związane z turystyką, którą można oprzeć o obiekty, miejsca, ludzi
związanych z ufo. Jest to świetny materiał marketingowy i bardzo dobry
pomysł. Z tego, co mi wiadomo, nikt czegoś podobnego nie wymyślił i nie
wprowadził.
Chodzi o to, aby dodać do istniejącej już bazy turystycznej obiekty,
miejsca związane z ufo - jest tego mnóstwo na całym świecie: praktycznie
większość meczetów, kościołów, świątyń, wierzeń, legend jest wynikiem
obserwacji starożytnych ludzi ufo (bogów i diabłów). Wnętrza kościołów,
meczetów noszą w sobie konstrukcje odzwierciedlające magnokraft (ołtarz,
ambona, kolumny podtrzymujące, kopuły, itd).
W samej Polsce jest wiele tajemniczych miejsc, które można świetnie
wykorzystać. Dla przykładu miejsce uprowadzenia Andrzeja Domały i jego
niezwykłych przeżyć, Emilcin koło Opola Lubelskiego, szlak diabelskich
kamieni, legend.
A ze światowych miejsce detonacji Katastrofy Tunguskiej, katastrofa
Tapanui w Nowej Zelandii - tam oczywiście należałoby organizować
ekspedycje kilku(nasto) dniowe. Szczególnie na pewno niebywałą wyprawą
byłoby badanie miejsca Katastrofy Tunguskiej.
W jaki sposób można to osiągnąć a zarazem efekt marketingowy i
ekonomiczny?
Do istniejących folderów dodać opisy tych samych budynków, obiektów -
ale pod kątem UFO. Oczywiście przewodnik musiałby, gdyby zechciał tam
oprowadzić ludzi mieć wiedzę na ten temat. UFO-Turystyka to naprawdę
moim zdaniem temat z potencjałem. Jest absolutnie klarowne, że aby
zbudować taką bazę, należy włożyć mnóstwo wysiłku - i oczywiście
konkretne pieniądze też. Wiele można znaleźć na ten temat w internecie,
książkach.
Oczywiście, w Roswell istnieje maszynka do zarabiania pieniędzy - tam
ludzie z tego korzystają (jest to jednak raczej ograniczona forma). Ja
mówię nie o pojedynczym przypadku - a całej gamie obiektów i nowej
gałęzi w turystyce. Ma ona jedną niebywałą zaletę: nie trzeba burzyć
niczego - a po prostu dodać i rozszerzyć to, co istnieje. [owszem,
również wiadomym mi jest, że z Wylatowa, gdzie ukazywały się lądowiska
magnokraftów,
mylnie
zwane kręgami w zbożu, mieszkańcy też starali się zarobić na
pocztówkach i drobnych rzeczach związanych z tym miejscem]
Mankament polega na tym, że aby zrobić taką ufo-turystykę, nie można
i nie uda się zrobić tego w sposób "na łapu-capu" - tzn. gdzieś tam ktoś
tam coś widział i ufo-turystyka polegać będzie na podjechaniu do
ciekawego miejsca, pstryknięcie fotki - lecz po prostu pilot wycieczki
musi mieć wiedzę, albo zatrudnić kogoś podobnego do...mnie (a ściślej:
ludzi zainteresowanych tematem ufo). Cóż, zabrzmiało nieskromnie. Ale
tutaj chodzi naprawdę o poruszanie czasem różnych kwestii - a w tej
dziedzinie trzeba coś wiedzieć. Nie da się tego odbębnić i odfajkować.
To główna i jedyna trudność. Faktycznie, wiele można zrobić folderami,
które profesjonalnie przygotowane mogłyby uzupełniać opisy i wiedzę.
Niestety z przykrością muszę powiedzieć, że wysłałem propozycje do
wszystkich polskich najważniejszych biur podróży - około 20 emaili z
propozycją właśnie tej nowej gałęzi turystyki, ale żadne z biur podróży
niestety nie odpisało. Mam jednak nadzieje, że ktoś zmieni zdanie i
postanowi rozwinąć ten temat.
|
|
Kioski
Informacyjno-Turystyczne |
31.08.2008 |
|
|
Jak zwykle ręczę, że nie jest mi wiadome, jak zresztą w przypadku
niemal każdego mojego "wynalazku" - czy ktoś w innym kraju nie zbudował
czegoś podobnego - wszystko, co opisuję, jest wyłącznie moim
pomysłem.
KIOSKI
INFORMACYJNO-TURYSTYCZNE.
Mówi się: "potrzeba matką wynalazku" - w tym przypadku sprawdza się
to absolutnie. Kiedy często jeździłem jako przedstawiciel handlowy, lecz
także prywatnie - bywało, że nie miałem możliwości zdobycia informacji,
albo musiałem długo szukać takiej możliwości szukając kogoś
mieszkającego w danym rejonie czy mieście. Bardzo to utrudniało pracę,
szczególnie, kiedy akurat telefon komórkowy nie miał zasięgu, lub
bateria się wyczerpała. Ale też czasem ludzie wybierają się na
przejażdżki w przypadkowe rejony, nie planując jakoś szczególnie swojej
podróży.
Wpadłem więc na ideę założenia Kiosków Informacyjno-Turystycznych,
które zainstalowane w określonym standardzie, określonych miejscach -
wybitnie pomogą wszystkim poszukującym precyzyjnej informacji.
JAK TO MA WYGLĄDAĆ?
KIT (ale skrót, nie ma co...mam nadzieję, że nie sądzicie, że
są do KIT-u...) ma być postawiony w miejscach użyteczności publicznej,
przy urzędach gminy, przy ważnych, trwałych obiektach - w formie
bliźniaczej do urządzeń bankomatowych (tj. małych budek wmontowanych
najlepiej w ścianę bądź w formie wolnostojącej) - gdzie za pomocą
systemu operacyjnego będzie się wybierało żądane informacje.
Wymogi techniczne kiosku:
energooszczędny, szybki, trwały (odporny na warunki atmosferyczne i
zniszczenia), wyposażony w technologię ułatwiającą komunikację
(bluetooth, podczerwień, wi-fi). Do wyposażenia kiosku będzie należała
oczywiście drukarka, na której będziemy mogli wydrukować informacje
wyświetlone na monitorze. O reszcie wymogów technicznych w osobnym
punkcie.
JAKIE INFORMACJE MA ZAWIERAĆ "KIT"?
Wszelkie informacje dotyczące miejscowości i regionu, w którym punkt
informacyjny się znajduje: od służb publicznych po bazę
turystyczno-hotelową. Wszelkie informacje na temat lokalnych atrakcji
turystycznych, aktualnych i przyszłych imprez (wyobraźmy sobie, że ktoś
przyjeżdża do miejscowości X i za kilka dni mają się odbyć dożynki -
takie informacje niekoniecznie znają osoby przyjezdne - a ich
zamieszczenie pozwala na jeszcze lepszą promocję gminy, powiatu, etc -
również informacje o stałych, cyklicznych imprezach w danej
miejscowości). Informacje o pomnikach, atrakcjach przyrody,
lokalnej faunie i florze, którą można zwiedzić i obejrzeć, ścieżkach
rowerowych, zabytkach, muzeach, teatrach, kinach, restauracjach,
gospodarstwach agroturystycznych, hotelach, motelach, hostelach,
bankomatach, stacjach benzynowych, stacjach napraw samochodów, kafejkach
internetowych, dyskotekach, bazie sportowej (korty, pływalnie, stadiony,
etc). Jednym słowem - wszystko, co jest potrzebne do wiedzy o rejonie, w
którym się znajdujesz. Połączenia komunikacji miejskiej! Ten bardzo
ważny aspekt znacznie ułatwiłby wszelką informację turystyczną - ileż
łatwiej byłoby się dostać w konkretne miejsce, gdyby taki kiosk zawierał
aktualne połączenia komunikacyjne: nie musimy nigdzie chodzi, prosić
się, szukać, kombinować: wstukujemy, że chcemy się wydostać np.
pociągiem z Gdańska do Gdyni a później na konkretną ulicę - KIT powinien
nam podać o której mamy pociąg, z którego peronu (dostęp do bazy danych
PKP), gdzie należy wysiąść i do jakiego środka komunikacji się
przesiąść.
KONFIGURATOR.
Kiosk Informacyjno-Turystyczny również mógłby zawierać
podręczny konfigurator, który
podpowiadałby turyście, jak zaplanować sobie najbliższe dni - a nawet
inteligentnie podpowiadać, jak dobrze zabawić się w danym miejscu z
uwzględnieniem konkretnej pogody (np. rodzina z dziećmi chcąca odpocząć
na wsi, chce zwiedzić okolice rowerem - konfigurator podpowiada, gdzie
są ścieżki, którymi można zwiedzić okolicę, co można zwiedzić i ile
mniej więcej czasu to zajmie, jakie punkty zahaczyć. Przykład:
przyjeżdża rodzina z 2 dzieci do Boronowa - konfigurator podpowiada im,
że aby zaplanować cały dzień z przejażdżką po okolicy od godz.:
10:00-17:00 po południu, należy: wjechać ulicą Niwską w kierunku Niw. Po
drodze punkt obserwacyjny bobrów, w którym można zrobić świetne zdjęcia.
Dalsza trasa wiedzie poprzez polanę, na której można urządzić piknik.
Dalej, po dojechaniu o 12:00 do Niw można zjeść smaczny obiad w lokalnej
restauracji, skąd o godzinie 13:00 udajemy się... i tak dalej, i tym
podobne). Oczywiście za taki konfigurator będzie pobierana opłata (za
wygodę się płaci, prawda?). W konfiguratorze, który z założenia ma być
płatny, zawarte będą niektóre informacje bonusowe, niedostępne w
"zwykłym" trybie. Dane z konfiguratora można będzie oczywiście, jak
wszystkie dane albo wydrukować na papierze (stąd m.in. opłaty) - albo
pobrać jako plik PDF na własną komórkę, laptop, PDA za pomocą bluetooth,
wi-fi). Konfigurator w swoim założeniu ma być potężnym narzędziem
umożliwiającym niemal całkowite swobodne i dowolne zaplanowanie
urlopu/wczasów w danym rejonie z uwzględnieniem czasu trwania, sposobu
podróżowania/zwiedzania typem zainteresowania (ruch i sport czy
zwiedzanie zabytków, kościołów, etc. - oczywiście według możliwości
danego regionu). Konfigurator będzie umożliwiał w najprostszych
konfiguracjach turystycznych obejście się bez potrzeby zatrudniania
przewodnika. Droższa wersja KIT-u i konfiguratora mogłaby uwzględniać
pogodę z wiarygodnego źródła pogody (np. turysta może powziąć decyzję
dalszej trasy rowerowej, pieszej, kiedy otrzyma informacje o pogodzie)
PO CO?
Niektórzy mogą pytać o sens istnienia tego typu punktów informacji.
Mamy internet, w którym wszystkie informacje są. Mamy GPS - gdzie są
podane hotele, stacje benzynowe, a nawet atrakcje turystyczne - po co
więc to wszystko? Komu to potrzebne?
Otóż nie wszystko jest takie "hop" i różowe, jak pozornie wygląda.
Przede wszystkim, nie każdy ma GPS, nie każdy wie, jak szukać informacji
w internecie - w internecie nie ma wszystkich ważnych i sprawdzonych
informacji. Trzeba je mozolnie czasem wyszukiwać godzinami i sukcesywnie
planować - to zabiera czas i stres. Wyobraźmy sobie sytuację, jedziemy w
nowe rejony i chcemy rodzinie zafundować dobry urlop. Musimy wyszukać
stronę internetową tej miejscowości, zobaczyć jakie oferuje atrakcje,
poszukać na lokalnym forum odpowiednich informacji - sami szukać
informacji o hotelach, agroturystyce, możliwościach, etc.
Wystarczyłoby zbudować taką bazę danych, z której można skorzystać
przez internet - do tej bazy łączy się również lokalny kiosk
informacyjny - mamy rzetelne, te same, prawidłowe dane. Najświeższe
informacje, z uwzględnieniem lokalnych i czasowych przeszkód (np. budowa
mostu, drogi, etc.).
Pomimo posiadania internetu i nowinek technologicznych - jesteśmy
zdani na to, co sami mozolnie znajdziemy w internecie - nie lepiej
zapłacić kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych za posiadanie rzetelnych,
aktualnych i precyzyjnych informacji - spędzanie czasu przy
przeszukiwaniu internetu to strata czasu.
Oczywiście, oprócz KIT-ów siłą nośną byłby serwis internetowy. Mam
nadzieję, że to oczywiste, w XXI wieku.
KIT-y na pewno pomogły zagranicznym turystom organizować czas i
ułatwić zwiedzanie miast (np. Krakowa).
PŁAĆ ZA INFORMACJE.
KIT-y muszą na siebie zarabiać. Podstawowy poziom informacji (służby
państwowe, telefon alarmowy, jak się wydostać z miejscowości, etc) byłby
za darmo. Natomiast finansowanie i zarobek KIT-ów czerpano by z
następujących mechanizmów/sposobów: ponad podstawowy poziom informacji
płatny, wydruk mapek, informacji (na których byłyby umieszczone płatne
reklamy, np. na mapce pokazującej restauracje i hotele, zamieszczone
byłoby odpłatnie logo sieci hoteli lub restauracji, na mapce z
zaznaczonymi zakładami mechaniki pojazdowej, reklama lokalnego
mechanika, itp.). Oczywiście za konfigurator płaciłoby się znacznie
większe kwoty (rzędu kilkudziesięciu złotych). Ważnym aspektem i
czynnikiem w funkcjonowaniu KIT-ów są dotacje gminne. Wszak to
jednostkom terytorialnym, które aspirują do miana jednostek
turystycznych powinno najbardziej zależeć na partycypacji w tego typu
przedsięwzięciu. Dlatego też koszt energii elektrycznej, zainstalowania,
utrzymania serwisu z przyczyn niezawinionych przez firmę produkującą i
obsługującą KIT-y (wandalizm, kataklizm) powinien spoczywać na
jednostkach samorządu terytorialnego. To przecież gminy/miasta żyją z
turystyki, agroturystyki.
Uczciwie trzeba dodać, że wg. mojego rozeznania, takie zestawy
informacji turystycznej powinny się pojawić wszędzie tam, gdzie dana
gmina jest silnie rozwinięta bądź prężnie rozwijająca się pod względem
turystyki/zabytków/[dopisz swoje]. Nie jest natomiast zalecana dla gmin,
które dopiero myślą o takim rozwoju, ze względu na koszty i niewielkie
korzyści w początkowej fazie projektowania takiej gminy. A koszty
zainstalowania wraz z urządzeniem zapewne sięgną kilkudziesięciu tysięcy
złotych (szczerze mówiąc nie znam się na cenach takich urządzeń, nie
mówiąc o olbrzymim projekcie programistycznym, który trzeba uruchomić w
przypadku KIT-ów oraz o bardzo rozbudowanej i wyrafinowanej bazie
danych, zabezpieczeniu tej bazy, etc).
JAK PŁACIĆ?.
Oczywiście w przypadku serwisu internetowego, zasada jest prosta:
płatność poprzez przelew lub sms (otrzymanie kodu). W wypadku
stacjonarnego KIT-u, płatność sms lub również wmontowanie w urządzenie
czytnika pieniędzy bądź wrzutnika na monety.
WSPÓŁPRACA GMIN.
Jednostka terytorialna, która zechce taki system założyć w swojej
gminie, oprócz odpłatności ww wymienionych, musi postawić jeszcze znaki
kodyfikująco-rozpoznawcze na trasach rowerowych, pieszych, etc.
Wyobraźmy sobie, że turyści mając wydruk np. dotarcia do zabytkowej tamy
z widokiem, muszą jakoś tam zajechać - dlatego szlak musi być oznakowany
i ta kodyfikacja musi być taka sama w całym kraju. Tak więc turysta na
swoim szlaku musi być pewien, że podąża zgodnie z wytyczoną trasą na
wydruku - np. znak T-32, zaznaczony na wydrukowanej mapce, musi się
zgadzać ze znakiem, jaki napotka turysta na drodze. Znaki można wykonać
naprawdę tanio - i co prawda gmina, która ma wiele zabytków/widoków/etc.
musi jednorazowo wyłożyć zapewne znaczną sumę na oznakowanie - ale
oznakowanie przy założeniu nie zniszczenia przez wandali można później
drobnymi kosztami odrestaurowywać. Tablice, punkty informacyjne - za
pomocą takiego oznakowania należy wspomóc system KIT.
Dodatki. Wspomniałem wyżej o tym, że za najbardziej kosztowne dane
można w każdej gminie zorganizować bonusy, czyli punkty/coś
atrakcyjnego, co niejako dodatkowo przyniesie korzyść korzystającemu z
konfiguratora. Np. w takim bonusowym punkcie można zorganizować
mini-piknik po drodze z jakimiś postaciami z bajek dla dzieci (wyobraźmy
sobie, że taki punkt zawiera drewniane bądź kamienne tabliczki, a obok
np. dwie olbrzymie wiewióry, albo miniaturka dinozaura). W mieście zaś
wszystko zależy od inwencji włodarzy gminy i osób oddelegowanych do
zorganizowania takich punktów. I oczywiście od pieniędzy, jakimi
dysponuje gmina.
Technikalia.
Urządzenie musi być proste, budowy modułowej, najlepiej oparte na
technologii PC. Odnawianie bazy danych będzie możliwe poprzez łącze
internetowe (aby nie blokować możliwości i nie ograniczać jej, należy
wbudować w urządzenie karty wi-fi jak i łącze zwykłe, A/DSL). Najlepiej
jednak, jeśli urządzenie będzie w razie awarii łącza internetowego
potrafiło pracować w trybie awaryjnym podając podstawowe informacje (tj.
te zapisane na dysku twardym).
Ważnym elementem wyposażenia jest drukarka. Ze względu na ekonomię
wydruku, należy się zastanowić, jaki typ i jaki format wbudować do
urządzenia, aby technologia wydruku była tania, długożywotna, wymiana
tuszu/kardridży, podzespołów drukarki jak najprostsza.
Należy wziąć pod uwagę temperaturę wewnątrz urządzenia: urządzenie
powinno zawierać jak najmniej elementów grzejących się, ponieważ warunki
pogodowe (silne i długotrwałe nasłonecznienie obudowy KIT-u) będą
wymuszać na konstruktorach obudowy jak najlepsze odprowadzanie na
zewnątrz temperatury. Wyjściem byłby jeden solidny wentylator w środku
zasysający od spodu (lub z boku) chłodniejsze powietrze i wypychający je
do góry - jednak jest to kolejny element awaryjny, dlatego też można
zastosować termik, który będzie włączał wentylator przy progu określonej
temperatury - termik też jednak jest elementem ulegającym uszkodzeniu,
dlatego też ja wybrałbym drogę jednak przeznaczenia większych środków na
lepsze zaprojektowanie obudowy która NIE będzie potrzebować dodatkowego
chłodzenia.
Najważniejszym czynnikiem jednak urządzenia jest rozbudowany
system powiadamiania o awarii! Urządzenie MUSI dać znać o kończącym się
tuszu w drukarce o uszkodzeniu łącza, klawiszy menu, wyświetlacza
(monitora) oraz innych istotnych awariach. Oczywiście utrata łącza
będzie tylko kontrolowana poprzez brak połączenia z urządzeniem, samo
urządzenie wtedy nie będzie w stanie wysłać takiej informacji chyba...że
zamontujemy w nim kartę SIM, która wyśle informację jak telefon
komórkowy.
Urządzenie (kiosk) musi mieć zabudowane najważniejsze funkcje
nowoczesnej elektroniki: port wi-fi, bluetooth, podczerwień, aby móc
wysyłać pliki do klienta/odbiorcy.
Opłacalność.
Jasne, to najważniejszy czynnik, ekonomia. Dla zmniejszenia ryzyka
należy w pierwszej kolejności instalować tego typu zestawy w
miastach/regionach o dużej turystyce i najmniejszym prawdopodobieństwie
niepowodzenia przedsięwzięcia. Oprócz bardzo ważnego modułu zgłaszania
awaryjności KIT-u ważny jest aspekt danych statystycznych, które w
przyszłości będą mówić, jakich informacji potrzebują klienci, czego
wyszukują, co się sprawdziło a co nie w takich zestawach, aby w
przyszłości wyeliminować zbędne i kosztowne informacje.
Bardzo podobne urządzenia już działają
- po prostu ktoś je wymyślił wcześniej, ale nieco na innych zasadach -
zobacz
jak działają Infokioski. Ktoś był szybszy z większymi możliwościami
niż ja - ale cieszę się, że kompletnie nie mając zielonego pojęcia o
tych infokioskach niejako skonstruowałem je od nowa, tyle, że na nieco
innych zasadach.
|
|
Program o życiu Bruce Lee |
27.07.2008 |
|
|
UWAGA!!! - Jest niedziela, 27.08.2008, właśnie na TVP Info
zakończył się program TELEPLOTKI, w którym mówiono o Lee! Niestety,
autorzy tego programu nie popisali się zbytnio. Raz, że nazwali Lee "Li
jaun kam" - a nie Jun Fan Lee - jak było jego prawdziwe imię (komu
wierzą autorzy tego "reportażu" - Bruce'owi, który nazwał instytut swoim
imieniem, czy internetowym informacjom?). Jednak zbulwersował mnie
sposób przedstawienia śmierci Bruce Lee. Autorzy "reportażu" zrobili
to, co typowi paparazzi i tabloidy - zestawili dwa drastycznie odmienne
zdania, z których jedno dla zwykłego człowieka brzmi śmiesznie, drugie
zaś bardzo prawdopodobnie. Z lekkim uśmieszkiem autorzy stwierdzili, że
fani Bruce'a obwiniali Klasztor Shaolin i "wirującą pięść" za
śmierć - z drugiej autorzy zapewniali, że Bruce...przedawkował
narkotyki. PYTAM autorów: dlaczego rzucają oszczerstwa na Lee?? Jakim
prawem? GDZIE można znaleźć informacje, że Lee, cytuję "od kilku lat
zażywał narkotyki"? To tylko przypuszczenia, nie potwierdzone -
tymczasem stały się w tym programie pewnikiem (i to jest
bulwersujące). Czy w ogóle ludzie się zastanawiają, jak to jest, kiedy
nazwie się ich narkomanem? Ja rozumiem, sam NIE jestem za udawaniem, że
nie było problemu, bo żona Lee, Linda Emery, bardzo enigmatycznie i
ostrożnie omijając temat, niejako sugeruje że "coś było na rzeczy".
Trzeba tutaj rozróżnić prawdę od kłamstwa. NIE mamy niemal żadnych
danych, aby potwierdzić zażywanie narkotyków przez Lee. Nawet gdyby tak
było, NIE wiemy, czy on tylko kosztował różne typy narkotyków (tj.
eksperymentował z ciekawości jak wpłyną na Jego ciało i trening), czy
też "od czasu do czasu" zażywał i jakich narkotyków. A wreszcie czy
faktycznie był silnie uzależniony. Kompletnie NIC nie wiemy! Dlatego
jest wkurzające, że, pomimo iż program jest formatu tabloidalnego -
posunięto się tak daleko, wtłaczając w widza przeświadczenie, że Lee był
narkomanem. Dla przeciętnego "głupiego Jasia" który to słyszał ta
krzywdząca informacja pozostanie pewnikiem i dla kilkuset tysięcy
Polaków Lee od 9 rana w niedzielę stał się ćpunem. Nie sądzicie, że
redaktorzy powinni za to przeprosić i zamienić reportaż na zgodny z
rzeczywistością (np. używający innych słów "chodzą plotki", "pojawiły
się niesprawdzone informacje", etc).
Jak Państwo wiedzą, interesuje mnie bardzo życie tego wielkiego
człowieka, który stał się legendą. Szkoda, że
nikt nie podjął się w Polsce tego wspaniałego medialnie tematu.
Pomyślałem więc, że stworzę wizję i konstrukcję takiego programu.
Całkiem ogólną.
W założeniu - program ten ma mieć wg mnie konstrukcję przyjętą przez
Panią Grażynę Torbicką ("Kocham Kino") - przed prezentacją każdego filmu
z udziałem Bruce'a omówione byłyby przesłanki do powstania jego filmu,
część jego biografii, archiwalne filmy dokumentalne z Bruce'm.
Właściwie, to ja widziałbym to w taki sposób - że Pani Torbicka
zaprosiłaby kogoś, kto ma coś do powiedzenia na temat Lee - jako Jej
gość, ponieważ ta formuła jest sprawdzona i dobra.
Seria poświęcona Bruce'owi Lee zaczynałaby się od
przedstawienia krótkiej biografii na temat życia Lee, początków jego
kariery w Stanach itd.
W pierwszym odcinku serii
proponowałbym cały film biograficzny (z udziałem Jasona Scota Lee) -
przed filmem oczywiście przywitanie z widzami, krótka prezentacja serii,
skrócona biografia Lee - i film.
W drugim odcinku serii przed
prezentacją dalsze perypetie młodego Lee, sposoby trenowania, wycinki
biografii - drugim zaś filmem byłby jego pierwszy film - Wielki Szef
(Big Boss) - po którym Lee staje się mandaryńską gwiazdą i zaczyna być
sławny w Azji.
W trzecim odcinku serii -
zaprezentowano by umiłowanie filozofii i sztuk walki Lee. Kilka
najważniejszych cytatów z życia Lee, jego przemyśleń. Drugim filmem
byłby chronologicznie Wściekłe Pięści (Fists of Fury).
Czwarty odcinek serii - stopniowe
zapoznawanie z życiem Lee, technikami sztuk walki - Jeet Kune Do i tą
filozofią. Trzecim filmem byłaby (jeśli się nie mylę z chronologią)
Droga Smoka (The Way of the Dragon) z udziałem Chuka Norrisa.
Piąty odcinek serii - można by
dodać wywiad z żoną Bruce'a Lee, córką i Jego przyjaciółmi, etc.
Ciekawostki dot. filmu, planu filmowego, etc. Ostatni, zagubiony wywiad
z Bruce Lee. Zdjęcia z pogrzebu. Hit z Brucem na koniec: Wejście
Smoka (Enter the Dragon). Zakończenie serii.
[Dodatkowe moduły].
Również w ciągu dnia, przed emisją głównego programu można by dla
fanów i najbardziej zainteresowanych zmontować dodatkowe filmiki
(wywiady, prezentacje materiału z Gry Śmierci etc.), które jeszcze
bardziej zachęcałyby i uzupełniały moduł główny.
PROPOZYCJA DO TVP???
Dla każdego, kto czyta moją stronę jest zrozumiałe, że cokolwiek czynię,
ma to swój sens misyjny, ideowy, przekazywania wiedzy. Co prawda mógłbym
złożyć propozycję programową do TVP - ale ponieważ składałem 2 razy
propozycję programu Na Krawędzi Prawdy i propozycja była
odrzucana - nie widzę sensu składania propozycji po raz trzeci.
Dlatego też może kiedyś jakaś TV kablowa, lokalna zechce zająć się
tym tematem.
Skąd się wziął pomysł na stworzenie cyklu o
życiu Bruce'a Lee?
Potrzeba matką wynalazku - mówi znane powiedzenie. Bardzo wielu ludzi
poszukuje informacji, wiedzy o tym Wielkim Człowieku. W tym temacie
istnieje jeszcze bardzo wiele zakłamania i po prostu nieprawdy na temat
Bruce'a Lee. Aby ich zachęcić i umożliwić poszerzanie tej wiedzy - to
dlatego.
W internecie nakoksowane młoty opluwają Lee twierdząc, że większość Jego
umiejętności, to były czcze przechwałki, że wcale nie był taki super,
jak to się o nim mówi - a już na pewno nie byłby w stanie w prawdziwej
walce pokonać tego czy owego (i tutaj owe nakoksowane bezkarkowce podają
jakieś nazwiska). A dlaczego tak twierdzą ci bezkarkowcy? Ano z tego
powodu, że sami doszli do siły i sprawności chemią i sterydami - dlatego
też dla nich niemożliwe jest, że ktoś nie nadziany końską chemią mógłby
pokonać tego czy owego. Zresztą - co to za poziom rozmowy? Czy wszystkim
chodzi o jedno i to samo? Czy ktoś komuś przywali w mordę?
Opluwają Lee, bo ON już się sam nie może bronić. Ale zostawił
olbrzymią wiedzę i fakty, które odpowiednio zaprezentowane obronią się
same.
Właśnie dlatego!
|
|
WEB 3.0 - wizja nowoczesnego
portalu |
05.05.2008 |
|
|
Aktualizacja 09 listopada 2009.Nawet na
chwilę nie wątpiłem, że wizja Web 3.0, którą
przedstawiam poniżej kiedyś będzie normalnym standardem.
Stanie się rzeczywistością. Czytając nowinki IT i to, co
się dzieje w sferze internetu, mobilności, technologii -
moje przekonanie nabiera realnych kształtów. Google już
od paru lat wprowadza coś na kształt powłoki użytkownika
(jak taka powłoka wygląda wg mnie, zdjęcia poniżej) -
sam byłem w szoku widząc główną stronę google.pl u
kolegów dostosowaną do ich własnych parametrów. Ja sam
nigdy wcześniej nie używałem personalizacji w googlach,
dlatego przypadkowo zauważyłem u kogoś, jak taka
personalizacja wygląda. I z zaskoczeniem odkryłem, że to
jest właśnie to, o co mi chodzi! Byłoby nadużyciem
stwierdzić, że google "używa" mojego pomysłu - ale to
jest właśnie to o czym piszę poniżej. Wszystko biegnie w
tym kierunku. Nie mając pojęcia o tym, że Google tworzy
swoją wizję personalizacji - ja stworzyłem moją - o
wiele bardziej dalekosiężną i moim zdaniem kiedyś będzie
ona obowiązywała
- jedynie wyjątkiem byłoby, gdyby cały internet
poszedł w zupełnie innym kierunku, ale na razie na to
się nie zanosi.
Mało jednak tego! Polscy studenci stworzyli aplikację
- o której NIE MIAŁEM pojęcia tworząc w lipcu moją
precyzyjną wizję Web 3.0. Kiedy na
benchmark.pl przeczytałem o Listonic - aplikacji 3
studentów mało nie spadłem z krzesła: przecież to jest
realizacja mojej wizji. Bardzo się ucieszyłem czytając
ów artykuł - przytaczam tutaj jego fragmenty:
"Mobilna lista zakupów Listonic, dostępna w
sklepie Apple AppStore, w ciągu jednego dnia zajęła
pierwsze miejsce wśród darmowych aplikacji w kategorii
lifestyle i znalazła się w pierwszej dziesiątce
wszystkich bezpłatnych programów do pobrania. Dlaczego
Listonic podbił serca użytkowników iPhone’ów?
Aplikacja została stworzona przez trzech absolwentów
Politechniki Łódzkiej i ma zrewolucjonizować nasze
codzienne zakupy. Listonic to aplikacja umożliwiająca
wygodne zarządzanie zakupami zarówno poprzez telefon
komórkowy jak i komputer. Pozwala tworzyć własne listy
zakupów i dzielić je z innymi użytkownikami. Dzięki
nowatorskiej aplikacji nigdy nie zapomnimy co mamy
kupić, a osoby z którymi współdzielimy listę mogą w
każdej chwili coś w niej zmienić – dodać lub usunąć.
Listy są automatycznie synchronizowane, więc jeśli
dokonamy zmiany z poziomu komórki, samoczynnie zmieni
się również lista zakupów na stronie internetowej, i
odwrotnie."
I jeszcze jeden cytat:
"Aplikacja jest bardzo prosta w użyciu, a
korzystanie z serwisu darmowe. Program można ściągnąć
przez Internet lub przeglądarkę w telefonie komórkowym.
Instalacja programu jest również dostępna za pomocą
funkcji SMS. Z mobilnej listy zakupów mogą korzystać nie
tylko posiadacze iPhone’ów. Aplikacja jest przeznaczona
dla wszystkich popularnych modeli telefonów
komórkowych."
I o to mi chodzi cały czas!
Z tego wynika, co obserwuję - że co prawda firmy IT
zaglądają na moją stronę, ale pomimo podjęcia próby
zachęcenia ich w rozwoju tego projektu, nie otrzymałem
żadnej odpowiedzi - to jednak życie pokazuje, że moja
wizja kiedyś zostanie odkryta ponownie, tylko inaczej.
Po prostu takie programy/technologie/pomysły jak
Listonic, czy moja wizja powłoki (shell) Web 3.0 zostaną
połączone w 1 projekt, który będzie bliźniaczo
przypominał mój.
A więc to będą różne projekty, które kiedyś
przetransformują się w ten, o którym mówię. I który
chciałbym, aby kiedyś zawitał na nasze komputery. Ułatwi
to życie wszystkim użytkownikom.
Aktualizacja: 26 lipca 2009
Coraz więcej firm IT z Polski całego świata zagląda
(i tłumaczy z pomocą internetu) na moją stronę, co
powoduje, że staram
się rozwijać ideę Web 3.0.
|
Przykładowe powłoki sieci Web 3.0 mojego projektu:
(Niebiesko-beżowa)
(Brązowa)

Jak Państwo wiedzą, oprócz tego, że staram
się zrozumieć wszechświat w kilku jego najważniejszych
dziedzinach - to również, pomimo permanentnego
bezrobocia ciągle staram się rozwijać swoje
zainteresowania w dziedzinie technologii IT - a ściślej
rzecz biorąc mojej wizji rozwoju Web 3.0.
Wielu z Państwa nie wie, co to takiego web 1.0, 2.0.
W skrócie: kolejne generacje
WEB to sposób przekazywania i zarządzania informacjami
przepływającymi przez ogólnoświatową sieć Internet.
Definicja jest w pełni moja, być może ktoś stworzył
podobną. A jeszcze inaczej to samo: Kolejne generacje
WEB to skanalizowanie, sformatowanie i umożliwienie
zaawansowanym technikom i technologiom obróbki potrzeb
oraz umożliwienie stworzenia nowych potrzeb użytkowników
Internetu (to właśnie stanowi o rozwoju IT).
W każdej
generacji Web zawsze występują od strony projektantów co
najmniej 2 stałe elementy:
- (1) Stworzenie
nowocześniejszego sposobu obróbki (przesyłu)
tych systemów, które dotychczas poznaliśmy
(istniejących)
- (2) Stworzenie zupełnie
nowych możliwości i technik wymiany
informacji w Internecie (nowe systemy, dziedziny,
technologie).
Przykład generacji
WEB:
Początki internetu to email i najprostsze strony www
oraz newsgroups 1 generacji. Dzisiaj mamy fora
internetowe, serwisy społecznościowe (np.
nasza-klasa.pl, facebook), płatności przez internet,
technologię flash, rozbudowane systemy serwerowe,
obsługiwanie własnej strony za pomocą cpanela i
wizualnych systemów tworzenia prywatnej strony bez
konieczności umiejętności programowania html, php, java
itd.
Ja zaś mam wizję Web 3.0 - a
więc jeszcze nowszej generacji niż to, co mamy dzisiaj.
I moim zdaniem prędzej czy później punkty i wizja, którą
wysunąłem w ubiegłym (2008) roku - chociaż sama wizja
pojawiła się wcześniej - będzie tak czy owak realizowana
- oczywiście, na pewno część z moich postulatów będzie
niezrealizowana, część pozostanie i pojawią się jeszcze
takie, których nie uwzględniłem. To całkiem normalne.
To, co istotne, to pewność, że WEB 3.0 w
charakterze przeze mnie mniej więcej nakreślonym stanie
się w najbliższym 15-20 leciu faktem.
Obecnie tempo życia zostało wyśrubowane bardzo mocno.
Ilość portali społecznościowych, jakość życia się
zmieniła na łatwiejszą, dzięki internetowi. Jednocześnie
zostaliśmy zarzuceni setkami emaili, adresów, pay-pali,
sklepów, koniecznych haseł do zapamiętania, loginów.
Wszyscy się pomału w tym gubimy. Web 3.0 to uwolnienie
się od zalania przez natłok informacji.
Standardy web 3.0 to uwolnienie
się od zalania Nas
przez natłok informacji, lepsza kontrola i jakość
informacji.
|
Podsumujmy więc, co wg mnie będzie stanowić rdzeń web
3.0 oraz technologie przyszłości.
WEB 3.0 -
założenia.
(1) Dynamiczna nakładka na internet w postaci
spersonalizowanej powłoki zaprogramowanej jako
dynamiczna web. Chodzi o to, aby ta powłoka, którą
będziemy mogli zaprojektować od nowa, lub w postaci
skórek (skins) była naszym osobistym oknem na świat,
która za nas będzie pamiętać loginy, hasła, robiła
zakupy, płaciła rachunki - dzięki kanałom rss będziemy
wiedzieli, co się dzieje na naszych ulubionych stronach,
bez konieczności zaglądania na nie. Właściwie, to nie ma
sensu rozpisywać tutaj dziesiątek lub setek funkcji owej
powłoki, ponieważ to będzie wszystko-we-wszystkim, co
tylko projektanci zdołają uwzględnić w szkielecie
powłoki.
(2) Stworzenie zupełnie nowych systemów tworzenia
stron www. Dzisiaj, co prawda, niby mamy możliwość
ustawienia i zaprojektowania na dynamicznych portalach
własnego tła, wstawienia grafiki, stylów czcionek css -
ale to jest jeszcze nie to, co byłoby moim oczekiwaniem.
Chciałbym, aby w przyszłości powstały takie zaawansowane
narzędzia, dzięki którym zrobimy 95% strony sami (oprócz
zaprojektowania grafiki flash lub grafiki rastrowej) - a
więc zlecamy grafikowi zrobienie konkretnego banneru w
takim a takim kształcie - a później układamy stronę wg
własnego pomysłu - dosłownie układamy stronę jak klocki
- a automat już sam za nas wykonuje resztę programowania
włącznie z bazami danych. Sami projektujemy newsletter -
narzędzie konfiguruje bazy danych i skrzynki pocztowe -
jednym słowem zaprojektujemy
bardzo profesjonalną prywatną lub firmową stronę
www przy minimalnych kosztach, ale absolutnie wg
własnego projektu. Co prawda istnieją dzisiaj systemy
joomla (czyt. "dżumla") - ale tym systemom daleko do
tego, co chciałbym, aby kiedyś powstało. Jedynie systemy
bankowe i korporacyjne, gdzie istnieją rozbudowane
systemy baz danych, serwerów, zabezpieczeń nadal byłyby
tworzone przez specjalistów. Aby jednak takie
narzędzie(a) powstało, konieczne jest żmudne i
pracochłonne zaprojektowanie przez sztaby specjalistów
systemu konwertującego taką "układankę" na formaty
serwerów i baz danych - dlatego mówimy tutaj o systemach
dla małych firm i domowych użytkowników.
(3) Kontrola rodzicielska. Dzisiaj rodzice nie
mają aż tak bardzo skutecznych narzędzi do kontrolowania
tego, co robi ich dziecko w internecie. Mając
przeglądarkę z web 3.0 dziecko NIE będzie mogło inaczej
wejść do internetu, jak tylko przez swój profil - a my
otrzymamy na NASZ profil informację, jakie dziecko
przeglądało strony, albo, że np. próbowało obejrzeć
strony o niedozwolonych treściach, a nawet, że ktoś
wysłał im emaila z wyrażeniem seks, pieścić, bawić się w
dorosłych itp.
(4) Umarł król. Niech żyje król. Web 3.0
będzie powolną, naturalną "śmiercią" dla starych
technologii i specjalistów - pewne zawody w dziedzinie
IT wymrą lub zostaną zredukowane do postaci minimalnej.
Np., powoli z rynku znikną firmy webmasterskie -
ale to nic nie szkodzi - po
prostu powstaną nowe mozliwości i zawody, firmy
przerzucą się na specjalistyczne produkowanie powłok i
skinów (skórek), przerzucą się na doradztwo typu "jak
zarządzać profilem web 3.0", powiększy się
zapotrzebowanie na programistów web (ktoś musi przecież
kontrolować systemy wymiany informacji pomiędzy
tysiącami stron a Naszą powłoką) - po prostu dzisiaj
nikt się nie zastanawia dlaczego wymarły zawody zduna,
ludwisarza (prawie) czy innych zapomnianych zawodów. Po
prostu technologia poszła do przodu i pojawiły się nowe
zawody i możliwości. To są i będą naturalne procesy
modernizacji i większego udziału w technologii w naszym
życiu.
(5) Łączenie technologii. Połączenie internetu, zakupów, gsm,
oled, skype, web 3.0, IPoda, informatyzacji administracji państwowej,
urzędów skarbowych ułatwi życie człowieka.
(6) Monitoring internetu, e-shopping. Chcemy kupić nowy
komputer o konkretnych parametrach. Dzisiaj musimy żmudnie przekopywać
internet, nawet porównywarki cen trzeba wizytować osobiście. Z web 3.0
mojej wizji będzie tak: programujesz swojej powłoce, że ma monitorować
3-4 sklepy i wtedy, kiedy osiągnie najniższą cenę, albo otrzymasz
informację przez powłokę, albo smsem.
E-shopping w necie web 3.0 to nowe możliwości reklamodawców, nowe
sposoby dystrybucji informacji reklamowej.
Wszystko, co znali
Państwo do tej pory z internetu
i nowych technologii to nic w porównaniu z tym, co
można osiągnąć, jeśli chociaż część mojej wizji web
3.0 się spełni. Założenie jest tak rozległe,
że nawet
ja, autor owej wizji nie jestem w stanie wyobrazić
sobie efektów końcowych.
|
Przykład funkcjonalności powłoki i idei Web 3.0.
Spróbujmy wyobrazić sobie funkcjonowanie małej firmy z i bez używania
Web 3.0. Wszyscy wiemy, jak bardzo przedsiębiorcom funkcjonowanie na
rynku ułatwił Internet. Internet uciął znaczną ilość czasu, kosztów i
energii: załatwianie papierkowej roboty, kontakt ze światem jest o wiele
szybszy - ale nadal jest to nic w porównaniu z przyszłością, która
nadchodzi.
Właściciel firmy zakłada profil (powłokę) swojej firmy. Nie tylko
poprzez profil dokonuje przelewów, kupna-sprzedaży. Ogląda również towar
przez kamery przemysłowe, zamawia konkretne stoisko wystawowe na
przyszłe wystawy produktów nie ruszając się z domu. Steruje całą
firmą z powłoki: przeprowadza rozmowy rekrutacyjne widząc kandydata
na monitorze, kontroluje co się dzieje w firmie obserwując poprzez
powłokę obraz z kamer, powłoka informuje przedsiębiorcę o stanie zapasów
magazynowych, o potrzebach, o pojawieniu się jakiegoś rabatu na
konkretne produkty (klik i kup), wszelkie formalności lub niemal
wszystkie będą dokonywane właśnie z powłoki. Teoretycznie rzecz biorąc
mogą powstawać nawet firmy, których właściciel i pracownicy mogą się
nigdy fizycznie nie zobaczyć, kontaktując się przez internet.
Przedsiębiorca będzie mógł kupić cały
zintegrowany system zarządzania firmą: od kupowania
produktów, surowców do produkcji, poprzez kontrolę stanów magazynowych i
automatyczne zamawianie usług i produktów. Systemy będą tak
zaawansowane, że będą podpowiadać przedsiębiorcy o prognozach rynkowych
(np.: "System ANGELUS informuje, że zamierzasz sprzedać 8 234
Euro i kupić półprodukty na zapas. Cena skupu euro od 4 dni spada,
zalecane jest wstrzymanie się z transakcją, gdyż analitycy giełdowi
przewidują, że sytuacja się odwróci w przeciągu miesiąca).
Powstaną również pół-automatyczne serwisy giełdowe, których usługę
będzie mógł wykupić przedsiębiorca - analitycy będą przygotowywać dane,
a odpowiedni moduł web 3.0 zamontowany w powłoce będzie dane analizował
i podpowiadał.
Web 3.0 w takiej postaci sprawi, że świat będzie potrzebował
olbrzymie ilości informatyków, programistów, sieciowców oraz opracowania
nowych standardów i dopasowania starych (niektóre technologie będą
wymagały zgodności wstecz).
Systemy i ich moduły będą znacznie odciążać przedsiębiorcę (co nie
oznacza zwolnienia od myślenia), będą doradzać, polecać, podpowiadać,
wypełniać zeznania podatkowe.
Esencją WEB 3.0 jest integracja sieci, człowieka,
technologii na olbrzymią skalę.
|
"Proletariusze wszystkich krajów:
łączcie się!""
Ups... miałem na myśli technologie łączcie się. Byłeś na
jakimś koncercie? Pewnie chciałbyś mieć automatycznie set ulubionego
dj-a albo zespołu? Dzisiaj, wymaga to albo poszukiwania danego utworu,
albo uczestnictwa i pobierania z forów dyskusyjnych. Fajnie by było
otrzymać smsa z pytaniem: "Zapis koncertu Sensation, set Armin van
Buurena jest do nabycia - kupić, TAK lub NIE?". System wiedział, że ma
Cię powiadomić, bo mu to wcześniej zleciłeś. Nie tylko "kazałeś" Twojemu
profilowi, aby monitorował konkretne forum, ale automatycznie
zaznaczyłeś, że jeśli otrzymasz smsa i potwierdzisz, system kupi za
Ciebie tę mp3 i wyśle ją automatycznie na Twojego IPoda (połączenie
technologii komórkowej, web 3.0, fiskalizacji i downloadu na IPoda).
Oczywiście kompatybilność z telefonem komórkowym lub palmtopem będzie
daleko bardziej posunięta.
Włączasz telewizor, a tu wyświetla się napis: "Witaj Dominiku, za 45
minut na kanale TVSilesia rozpocznie się emisja filmu Wejście Smoka
w wersji HD". Łączenie technologii ułatwiające życie człowieka to
przyszłość, która stanie sie kiedyś moim zdaniem faktem.
Problemy z wdrożeniem web 3.0.
Głównymi problemami, z jakimi przyjdzie się Nam zmierzyć to opór
materii nieorganicznej (technologia) i organicznej (ludzie, korporacje,
trendy, prawo - wszystko, co może być bezpośrednią przyczyną problemów a
co kreuje człowiek).
Problemy technologiczne:
- Ustanowienie i zaprojektowanie nowych standardów web 3.0
- Brak odpowiedniej przepustowości sieci
- Brak zaplecza technologicznego (brak odpowiednich urządzeń w
sieciach gsm, brak zaawansowanych światłowodowych sieci)
- Konieczność standardów wstecznych
- BEZPIECZEŃSTWO transakcji, profili
- Niebezpieczeństwo wykradania haseł, loginów, zawirusowywania,
podszywania się przez hakerów - a więc właśnie konieczne jest
zaprojektowanie być może fizycznych urządzeń, które będą
identyfikowały właściciela - poziom bezpieczeństwa funkcjonalności
będzie stał na pierwszym miejscu i będzie musiał być niezwykle
wyśrubowany - jestem w stanie się założyć, że pierwszym, któremu się
uda obejść zabezpieczenia będzie Polak, Chińczyk lub Rosjanin.
Problemy organiczne - tworzone przez mentalność i fizykę
człowieka:
- Silne psychologiczne uzależnienie od
powłoki web 3.0
- Opór korporacji, firm i lobbystów, aby web 3.0 nie stał się
standardem (nie łudźmy się, świat IT tak samo jak kartele
farmaceutyczne i militarne mają swoje układy, ciemne strony i każdy
ciągnie w swoją stronę). Jednak można powiedzieć, że giganci IT NIE
SĄ zabetonowani na ekonomię i pomimo istnienia i w tej materii grup
nacisku, jestem przekonany o inteligencji i dalekowzroczności
najważniejszych osób w tej branży. Najważniejsze dla nich to zysk
ekonomiczny - a web 3.0 daje tak gigantyczne możliwości zarobienia
łatwych i astronomicznych pieniędzy, że sądzę, że prędzej czy
później stanie się to faktem.
- Prawo tworzone przez człowieka - web 3.0 postawi przed
Człowiekiem konieczność stworzenia nowych regulacji prawnych - i
niestety będzie to powodowało czasem duże problemy wg dzisiejszych
standardów prawa.
Nawet, jeśli tylko podstawa (rdzeń, jakim jest
powłoka web 3.0) zostałaby wprowadzona w
przyszłości, Internet i technologia nabiorą nowego
wymiaru.
|
Autor nie korzystał przy tworzeniu wizji web 3.0 z
jakiegokolwiek innego źródła, niż własne
przemyślenia i decyzje. Być może ktoś sformułował
wcześniej taką wizję, a ja wpadłem na podobne lub te
same pomysły, nie mam pojęcia. To oznacza, że nie
czytałem artykułów na ten temat, opracowań innych ludzi,
książek, monografii, nie mam też pojęcia, w jakim
punkcie znajdują się prace nad standardem web 3.0.
==================================
Poprzednia (starsza) część artykułu o WEB 3.0 z 05 maja 2008
Właściwie wahałem się, czy aby dobrze zrobię, jeśli ujawnię mój pomysł
na nowoczesny portal. Ale ponieważ nie mam środków, aby taki portal
stworzyć, to dlaczego nie. Nie wiem, czy taki portal istnieje. Nie wiem,
czy ktoś już zrobił coś podobnego. Wiem tylko - że mam taki pomysł. Cóż
oznacza skrót "web 3.0"? Otóż sposób prezentacji informacji w internecie
takie jak: you tube, fora dyskusyjne, czaty, skype, portale www, serwisy
społecznościowe, bazy danych, etc - to wszystko technologicznie,
społecznie, znajduje się na poziomie 2.0 (lub 2.5).
Idea Web 3.0 (czyli najprościej mówiąc: sposób i zaawansowanie
przekazywania informacji) ma polegać na tym, że np. otrzymasz z
internetu smsa: "Chciałbym się dzisiaj z Wami spotkać na piwie. W pubie
"Trance your emotion". Potwierdźcie proszę swoje przybycie. Podpisano
Janek". Osoba potwierdza bądź nie - i wszyscy otrzymują listę
potwierdzeniową (czyli wszyscy wiedzą, kto przyjdzie a kto nie.
Oczywiście to tylko maleńki ułamek tego, co będzie mógł Web 3.0. Tak czy
siak: jeszcze bardziej zagnieździmy się w internecie - bo to jest
przyszłość naszego rozwoju i wymiany myśli.
Moja wizja nowoczesnego portalu zahacza o WEB 3.0 - z tego co mi
wiadomo, takiego portalu i pomysłu, jak mój jeszcze nigdzie nie
zrealizowano.
Ideą mojego projektu portalu (web 3.0) jest uprzątnięcie bałaganu
i natłoku informacyjnego, który z każdym rokiem przepompowuje
miliardy informacji poprzez nasze życie. Dzisiaj każdy z Nas ma piny,
nipy, hasła do skrzynek email, komunikatorów, hasła do www, kart
kredytowych, logowanie on-line, mnóstwo ulubionych stron internetowych,
gracze komputerowi, nasze hobby, zainteresowania, poszukiwanie pracy,
absolutnie wszystko, co tylko mamy na myśli.
Owa idea zrodziła się już wcześniej - jednak po pojawieniu się
portalu nasza-klasa.pl pomyślałem - dobrze by było jednak chociaż rzucić
zarys mojej wizji.
Jak wspomniałem, taki portal powstałby po to - aby ułatwić i
skanalizować wymianę informacji pomiędzy światem a Nami. Nie
musielibyśmy pamiętać loginu i hasła do ulubionego sklepu internetowego
- albo do do sklepu, gdzie byliśmy tylko raz, zalogowaliśmy się i już
nie pamiętamy hasła: portal, o którym mówimy zrobi to za nas. Nie
musielibyśmy logować się do naszego banku - portal wyświetli nam (bądź
przyśle sms) login i hasło aby się zalogować i z poziomu portalu. Ten
nasz wielgachny portal wiedziałby wszystko o nas, jeśli chodzi o
internet. Pomijamy tutaj kwestię bezpieczeństwa - ponieważ stanowi ona
osobny problem do rozwiązania - mówimy teraz o idei.
Nie musielibyśmy pamiętać loginu do naszej-klasy.pl. Wchodzimy na
swoje konto w tym portalu i portal powiadamia nas, że otrzymaliśmy
zaproszenie na spotkanie klasowe w naszej klasie. BA! Nawet moglibyśmy
ustawiać priorytety i otrzymywać smsm powiadomienia, np: ustawiamy
sobie, że jak pojawi się oczekiwany produkt w sklepie www przychodzi sms
z zapytaniem, czy kupić ten produkt - wystarczy potwierdzenie smsem, że
tak i już to mamy kupione. Po co mi znanie haseł, pinów, profilów
portali, które mnożą się jak grzyby po deszczu? Wystarczy partnerski
program i jeden portal - który będziemy mogli modyfikować jak chcemy.
Będziemy mogli w nim zmieniać priorytety, np.: jeśli interesuje Nas
piłka nożna, oczywiście otrzymamy wyniki meczy, które zaznaczyliśmy (a
portal sam ściągnie sobie wyniki z konkretnej strony). Mało tego -
ustawimy sobie priorytet - że informacja ta ma się pojawić od razu po
zalogowaniu.
Oczywiście portal będzie posiadał nasze ulubione dziedziny: wszystko
przez www: za prąd, gaz, ubezpieczenia, bankowość, hobby. Wyobraźmy
sobie, że szef sklepu nie wychodząc z domu - kontroluje stany
magazynowe, obrót danego sklepu - słowem wszystko. Oczywiście od razu z
poziomu portalu może pooglądać sobie co się dzieje w jego sklepach - nie
musi wchodzić na specjalne programy, podawać znowu kolejne hasło i login
- portal WIE co i gdzie - i o to chodzi! Interesuje nas ufo, tajemnice
świata etc? Świetnie - wyszukujemy nowe strony - a te ciekawe dodajemy
do naszego portalu. I NIE musimy szukać "gdzie to była ta strona" -
tylko wiemy, że ją mamy w naszej bazie danych. BA! mało tego portal
pokaże nam informację, np: Jan Pająk na swojej stronie totalizm.blox.pl
dodał nowy wpis, którego tematem jest "xxx". I tak dalej i tym podobne.
Ależ to jasne, że jeśli lubimy oglądać filmiki z You Tube z kategorii
"humor" a na dodatek lubimy konkretnego komika - portal od razu nam
wyświetli link do filmu z podpisem: "Nowy skecz Kabaretu Moralnego
Niepokoju, zatytułowany 'Donald weź się do roboty' " jest dostępny.
Portal będzie można dowolnie modyfikować - począwszy od skins (wygląd
zewnętrzny), po jego silnik. Tzn. silnik będzie stały - ale będziemy
mogli zmieniać na bieżąco priorytetowość (jak już zaznaczyłem
wcześniej).
Portal będzie nam pokazywał kto jest na Skype - bez konieczności
uruchamiania samego programu. Jeśli Hubert, nasz ulubiony kolega właśnie
będzie na skype - portal sam wywoła program i już się łączymy. To samo z
gadu gadu - po co go uruchamiać, jeśli nie chcemy z nikim rozmawiać? A
pojawi się nasza ukochana - uruchamiam program. Finito.
Chcemy bezpiecznej poczty email? Mamy kilka skrzynek? Nie pamiętasz
już haseł (bo posiadanie 1 hasła to czysta głupota) i masz już dosyć
tego natłoku informacji? No problemo's. Portal w razie potrzeby pokaże,
że na Twojej skrzynce innego portalu jest poczta - albo się
automatycznie zaloguje - albo wg życzenia otrzymasz (jeśli nie
pamiętasz) sms'em hasło i login.
Korzystasz z jakiegoś programu i nie wiesz jak rozwiązać konkretny
problem? Logujesz się na forum, na którym ludzie się wypowiadają i
zaznaczasz swojemu profilowi - że ma analizować nie tylko konkretne
forum, ale konkretny temat i jeśli pojawi się odpowiedź - otrzymasz
informację - nawet na sms - bo przecież wcześniej sobie ustawiłeś
priorytet, że jeśli na ten nurtujący Cię problem będzie odpowiedź -
otrzymasz sms: "Forumowicz <el matador> dodał temat: [co zrobić, aby
naukowcy wreszcie przestali opowiadać bzdury, że ufo nie istnieje i
tylko oni rzekomo mają wiedzę o świecie]?
Portal będzie wysyłał zapytanie (np. raz dziennie), czy juz jest
temat i zostaniesz powiadomiony.
Jasne jak słońce, że jeśli jesteś bardzo zainteresowany zakupem
Mercedesa (osobiście bardzo lubię tę markę i jeszcze Toyotę, niestety
nigdy nie będzie mnie na nią stać, ale trudno, pomarzyć warto ;),
podajesz portalowi, że w tym i tym salonie samochodowym ma monitorować
ceny - tam, gdzie pojawi się niższa cena - otrzymasz informację. Zgadzam
się, że dzisiaj istnieją portale porównujące ceny, ale wizja mojego
portalu zakłada, że procesy automatyzacji będą na bardzo wysokim
poziomie.
Procesy automatyzacji Web 3.0.
Automatyzacja internetu dzisiaj stoi na dość wysokim poziomie: mamy
kanały RSS, które powiadamiają Nas o nowych tematach. Jednak jest wiele
programów do ich odczytywania. A po co? Ja chcę jeden, dobry - ma
działać. Portal, którego wizję tutaj Państwu przedstawiam zakłada
niesamowitą automatyzację wielu procesów. Oczywiście będzie wymagać to
olbrzymiego nakładu technicznego i poniesionych kosztów. Ale ja
chciałbym mieć taki portal, który wiele rzeczy wykona za mnie - bo
dzisiaj jest wszystko rozbite i rozdrobnione. Jak każdy pomysł, idea,
wszystko ma swoje plusy i minusy. Założenie programów partnerskich, moc
przerobowa serwerów, nowoczesne oprogramowanie i większa przepustowość
łączy - to wszystko musiałoby zostać spełnione, aby procesy
automatyzacji tego portalu wszedł na poziom, o którym można by
powiedzieć, że jest wysokim udogodnieniem i standardem wyższego poziomu.
Zagrożenia portalu.
Podstawową kwestią jest kwestia psychologiczno-społeczna i moralna.
Jak Państwo zauważyli, projekt portalu zakłada, że całe nasze życie
będzie skupione niemal tylko na jednym portalu. Grozi to daleko idącym
paraliżem intelektualnym, zagrożeniami psychologicznymi (silne
uzależnienie). Dlatego też zapewne wspólnie z psychologami należałoby
ustanowić konstrukcję psychologiczną, która będzie zapewniała dobry
balans pomiędzy automatyzacją a samodzielnością. Już dzisiaj wiadomo ilu
ludzi jest uzależnionych od internetu i jego poszczególnych elementów,
np: gry Second Life - gdzie ludzie stwarzają samego siebie w grze i
sterują zachowaniami wypaczając realny świat i zastępując go wirtualnym.
Niektórzy w drastycznych przypadkach tak silnie uzależniają się od
wirtualnego świata, że nie są w stanie normalnie funkcjonować a nawet
zmuszeni są przebywać w szpitalach psychiatrycznych. Aby nie doszło do
tego, że ludzie zastąpią swoje życie tym portalem - jak niektórzy
dzisiaj np. uzależnili się od portalu Nasza-Klasa.pl koniecznym jest
odpowiednie zaprojektowanie portalu.
Mówimy tutaj przecież o tym, że portal będzie płacił nasze rachunki
(które oczywiście wcześniej ustawimy), będzie naszymi oczami, uszami,
komunikatorem - elementem łączącym wiele programów, systemów, etc.
Szczególnie w miastach, gdzie co parę metrów pizzeria, restauracja -
nawet nie będziemy musieli dzwonić. Wystarczy że wybierzemy ulubione
menu z restauracji - jeden klik - firma już go robi, automatycznie
serwer zlecił przelew pieniędzy do banku - nawet nie musimy wychodzić z
domu.
Ze względu na różne interesy w internecie - zapewne będzie istniało
wiele lobby przeciwne takiemu portalowi - gdyż będzie godziło w ich
teraźniejsze interesy. Ale tak jak przez lata naiwni i głupi
przedstawiciele branży muzycznej, zamiast uczynić z mp3 dochodowy
interes, przez ponad 10 lat walczyło z internetowymi piratami
nieskutecznie - a wystarczyło otworzyć sklepy z legalnymi mp3 i filmami
przez internet - a biznes znalazł ujście - bo była taka potrzeba.
Dlatego też zapewne długo też różni przedstawiciele biznesu będą uparci
jak kozy.
Właściwie to już zakończenie tematu. Byłoby ciekawe poznać Wasze
opinie o tej wizji - jak myślicie, ma szansę się spełnić? Może Wy macie
swoją wizję? Napiszcie.
Dominik Myrcik,
5 maj 2008
|
|
Telefonia GSM - niezwykłe
usprawnienie. |
01.05.2008 |
|
|
Ten pomysł ma swoje bardzo racjonalne i technologiczne podłoże i wziął
się od programu Gadu-Gadu. Wszyscy korzystamy z telefonii GSM. I zawsze
zastanawiało mnie - dlaczego żadna z sieci na świecie takiego
rozwiązania jak moje, nie stosuje - chyba tylko i wyłącznie z powodów
ekonomicznych.Chodzi mi o ustawianie statusu na telefonie tak, jak w
przypadku tego programu GG. Ile razy denerwujemy się, bo ktoś bliski ma
wyłączony telefon, nie ma zasięgu, jest na egzaminie, robi cokolwiek -
gdzie nie może nam odpisać albo odebrać rozmowy. Ileż nerwów i stresu
byłoby zaoszczędzone - wystarczyłoby DODAĆ możliwość ustawiania
statusu na telefonie. Moja idea jest następująca: wpisujemy treść SMS'a
np: "Tu Majka, jadę do ciotki Zosi. Przez 3 godziny nie będę miała
zasięgu, bo jadę przez las. Odezwę się około 18." Inna sytuacja: "Tu
Adam. Jestem na egzaminie. O 12 kończymy i włączę telefon." Prawda ile
to by zaoszczędziło ludziom niedomówień, stresu a także podejrzeń.
Każda osoba, która w jakikolwiek sposób chciałaby się skontaktować
wówczas z taką osobą o ustawionym statusie otrzymywałaby smsem wiadomość
taką, jaką ustawił nadawca i po kłopocie. No cóż - faktycznie, zapewne
zwiększyłoby to ruch w sieci (nie wiem o jaką wartość) i zapewne trzeba
byłoby dokupić urządzenia/serwery, które dodatkowo przetwarzałyby te
wiadomości. No tak, znowu wydatek operatora telefonii, który i tak
przeniósłby te koszty na abonentów.
A może zrobilibyście coś za darmo? Za darmo? W jakim Ty świecie
żyjesz, Panie Myrcik. Stuknij się Pan w czoło. To, że Pan 3/4 swoich
dochodów wydał na innych, to wskazuje, że jest Pan głąb i niedostosowany
do życia dziwny osobnik. My musimy twardo trzepać kasę. Mamy gdzieś te wulgarne słowa
"za darmo"... Dla wielu ludzi słowo "za darmo" powinno być
wymazane ze słowników. Ale ja widocznie jestem "z innej planety"...
MÓJ POMYSŁ DZIAŁA!
Jak
Państwo wiecie, moja strona prezentuje skromny dorobek mojego
30-letniego życia. Prezentuję tutaj także moje pomysły, usprawnienia i
wynalazki, które w całości pochodzą tylko ode mnie (tj. od nikogo nie
kopiowałem, nie podpatrywałem a ewentualna zbieżność jest przypadkowa).
Opisałem jakiś czas temu usprawnienie dot.
Telefonii GSM i z szokiem
przeczytałem, że operator ERA Gsm, właśnie takie rozwiązanie zastosowała
u siebie. Tyle, że zamiast w SMS działa to na zasadzie skrzynki
głosowej.
Absolutnej pewności, że to moje rozwiązanie nie mam, to fakt - ale
dokładnie przeglądam, kto wchodzi na moją stronę i zdziwiliby się
Państwo, że bardzo wiele polskich, angielskich i amerykańskich firm
telekomunikacyjnych. Po prostu oficjalne przedsiębiorstwa zajmujące się
wszystkim, co związane z telekomunikacją. NIE chodzi mi tutaj o puszenie
się i tanie granie pod publiczkę. Byłoby jednak miło, gdyby ktoś
oficjalnie napisał, że "tak, byłeś inspiracją dla naszego pomysłu,
dziękujemy". Nic więcej, jeden mały email. Czy w Polsce w firmach są
uczciwi ludzie? Czy może jakiś pracownik chcąc się wybić i zainkasować
premię po prostu aby nie wyszło, że zerżnął mój pomysł, to najpierw
zaimplementował go w poczcie głosowej (przypominam:
moją ideą było ustawianie statusu telefonu tak jak w programie
Gadu-Gadu, nawet jeśli telefon jest wyłączony). Coś podobnego,
bliźniaczego zrobiła właśnie Erga GSM, tyle, że w poczcie głosowej -
artykuł na ten temat znajdą państwo na
Dzienniku Internatutów. W każdym razie - coś na kształt mojego
sposobu komunikacji działa. I to jest ważne.
I cieszy, że firmy są o krok od wprowadzenia tego, co stało
się wpierw moim skromnym udziałem.
Źródło:
www.di.com.pl - multimedialna poczta w Erze
|
|
Modyfikacja odtwarzaczy mp3-player |
30.04.2008 |
|
|
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego firmy produkujące odtwarzacze mp3 nie
zbudowali urządzenia dla...zakochanych (lub dla przyjaciół). Chodzi o
to, że niektórzy lubią podróżować/spacerować/przebywać z kimś bliskim,
kto słucha wspólnej ulubionej muzyki. Więc moja propozycja brzmi:
proszę firmy produkujące taki sprzęt aby zamiast
jednego gniazda (mini-jack) na słuchawki wbudowywały dwa.
Jedne słuchawki musiałyby mieć dłuższy kabel tak, aby starczyły dla
osoby siedzącej (spacerującej, leżącej) obok. Taki odtwarzacz trzeba
byłoby oczywiście wyposażyć w bardziej pojemne akumulatory. Zamiast np
2, co najmniej 3 lub 4. Zwiększa to, co prawda masę i wymiary urządzeń,
ale w przypadku tak miniaturowych odtwarzaczy, dodanie pojemnika na 2
baterie to nie kłopot. Może pojawić się pytanie - czy ma to ekonomiczny
sens, bo w ten sposób więcej ludzi kupuje odtwarzacze mp3 a tak, wiele
par mogłoby kupić tylko 1 urządzenie. Otóż nie. Dodanie możliwości 2
pary słuchawek to moim zdaniem świetny pomysł, który na pewno spodobałby
się wielu ludziom. Każdy z nich i tak miałby swoje urządzenie - jeśli
zaś chcieliby słuchać wspólnie muzyki tam, gdzie nie ma radia
lub wieży hi-fi, takie rozwiązanie miałoby sens. |
|
| |
Logo totalizmu: 
Mottem tej najmoralniejszej obecnie filozofii-religii jest:
"Wiedza to odpowiedzialność" |
|
 |