KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
Ta ikona informuje, że w jej pobliżu znajduje się
 odnośnik (link)
 prezentujący temat.

 

 

       Rok 2012 - przybliżając zagadkę końca świata. 26.03.2008

UWAGA: Artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji i teorii na temat roku 2012 - będę o tym informował na stronie głównej.

 


AKTUALIZACJA - 26.03.2008 - ZACZĘŁO SIĘ!

Na stronie http://npn.ehost.pl ukazał się artykuł tłumaczący tekst ze strony Project Camelot. Podobno norweski polityk przełamał milczenie i twierdzi, że od dawna wiadomo wśród polityków Norweskich o przygotowaniach do 2012. Przeczytajcie ten, niewątpliwie wstrząsający artykuł - a później przeanalizujcie moje wątpliwości.

Najpierw to, co wzbudza wątpliwości - pod spodem to, co potwierdza.

#Wątpliwość 1.

Nie wydaje się Państwu dziwne - że w dzisiejszym świecie informatycznych służb i globalnego Wielkiego Brata (dla nie wiedzących czym jest idea wielkiego brata: to inwigilowanie ludzkości, kamery, podsłuchy, monitorowanie technologiczne niemal każdego aspektu działalności człowieka, którego wyrazem i emanacją jest m.in. program Big Brother - de facto pochodzi to określenie z powieści Orwell'a - który już kilkadziesiąt lat temu zauważył niebezpieczeństwo podglądactwa przez władze), polityk - a więc człowiek nie głupi, zapewne bystry (czy bystrość i inteligencję wykorzystuje dla dobra i pokoju, to inna kwestia) - wysyła emailem list do grupy - która na pewno rozpowszechni te informacje? Na dodatek ktoś grozi jego rodzinie? Hm...pierwsza czerwona lampka

#Wątpliwość 2.

Polityk twierdzi - że informacje o przeniesieniu ponad 40% społeczeństwa norweskiego pod ziemię podczas katastrofy 2012 krążą wśród polityków od kilkunastu lat - czy nie wydaje się Państwu niezwykłe, że o celu budowy ewentualnych podziemnych schronów wie "byle kto"? Moim zdaniem, gdyby takie schrony były budowane w celu podanym przez tego polityka - to wiedziałoby o tym zaledwie kilkadziesiąt osób - którzy po ujawnieniu takich informacji byliby zlikwidowani.

#Wątpliwość 3.

Polityk mówi: "Jeśli chodzi o mnie, wiem już, że przed 2012 mam udać się w okolice Mosjøen, gdzie znajduje się podziemna baza. Tam jesteśmy podzieleni na sektory – czerwony, niebieski i zielony". Skoro on i jego rodzina - to inni też - co oznacza zaprzestanie działania rządu przed 2012 - nie ujdzie to opinii publicznej - szczególnie, że twierdzi, że Izrael i inne kraje robią to samo - składują nasiona, rośliny - aby później odbudować ekosystem. Czy nie jest bardziej prawdopodobne, że 2-3 tygodnie przed uderzeniem owej planety X (tak twierdzi polityk) nagle ewakuują tych polityków?

#Wątpliwość 4.

Plan przewiduje uratowanie około 2 milionów Norwegów. Ciekawe jak?
W jakim celu polityk wraz rodziną i rodzinami innych polityków udadzą się na miejsce przeznaczenia jeszcze przed rokiem 2012? Czyli pozostali ludzie zostaną przetransportowani kiedy? Dwa miliony ludzi?! Logistycznie będzie to niezwykle trudne do przeprowadzenia - zgromadzenie jedzenia, wody, toalety, środków czystości dla tylu ludzi (groźba epidemii, chorób, buntu) - potrzebne będą siły porządkowe w takich bunkrach, tysiące lekarzy - chyba, że zakłada się, że ludność nie będzie tam dłużej niż miesiąc - no góra, ale to góra 2 miesiące. Jeśli ma w Nas uderzyć jakaś Planeta bądź Asteroid obawiam się, że 2 miesiące może być stanowczo za mało. Nawet przyjmując surowo obliczone racje żywności i wody (np. 2 litry płynów na dzień i 300 gram czegoś, lub liczonego w kaloriach). Sam polityk doradza, aby znaleźć wysoko. Zwierzyna padnie w ciągu kilkunastu miesięcy - woda może być zatruta - dla 1 człowieka trzeba by zgromadzić olbrzymie zapasy energii. To musiałoby potrwać długie lata. Poza tym współczuję owemu politykowi przebywania w zamkniętym bunkrze, w którym zaczną tworzyć się bunty, sekty, nowe przywództwa, dyktatury i inne groźne zjawiska.

#Wątpliwość 5.

Polityk twierdzi, że wiedzą o tym od 1983 roku. I że nikt nie odważył się o tym mówić - żeby utrzymać taką tajemnicę tyle lat? Wątpliwe. Słabym ogniwem jest człowiek.

#Wątpliwość 6.

Cytuję: "Istnieją też ślady obecności istot pozaziemskich. Często zauważam też, że norweska elita polityczna nie jest tym, za co się ją uważa. Wydaje się, że kontroluje się ich każdą myśl – to jakby wykonywanie poleconych zadań. Jasne jest dla mnie kim są i kim nie są. Można to odczytać z ich oczu i umysłów".

I o tym mówi polityk? To ludzie, którzy nie zajmują się sprawami pozaziemskich istot - a on jest przekonany o ich istnieniu? W jaki sposób Pan zauważa, że elita polityczna nie jest tym, kim jest? Skąd Panu się wydaje, że ich myśli są kontrolowane - proszę podać kilka przykładów? Bo aby wiedzieć, że coś jest kontrolowane, musiałby Pan znać myśli istoty A, która ma konkretny plan - a potem czynnika B, który ten plan niweczy.

#Wątpliwość 7.

Nie sądzę, aby była to Planeta X - która ma spowodować zniszczenia - prędzej zachwiana aktywność elektromagnetyczna Słońca - planeta X musiałby bowiem już zostać dawno zauważona przez amatorów astronomii - są przecież zapaleńcy, którzy mają szeroką wiedzę i dobre teleskopy.

#Za 1.

Podobno Projekt Camelot zweryfikował prawdziwość istnienia tej osoby.
Ok, przyjmijmy, że ok. Wiemy, że istnieją ufonauci - że mają swoje cele. Wiemy, że rządy również mają swoje cele. Albo więc ten polityk jest związany z mrocznymi siłami, które okupują Ziemię od tysiącleci i wzbudza dezinformacje rzekomymi prawdziwymi informacjami - stąd jego słowa są prawdziwe - ale informacje nie! Albo też rządy mają jakiś ukryty cel - co również oznacza powyższe.

PODSUMOWANIE:

I tylko jedno ZA.

Musimy też mieć na uwadze to, co pisałem wcześniej, w ramach ONZ a UFO. Rządy mają swoje ukryte działania, ufonauci też. I zaczyna się sprawdzać mój scenariusz - COŚ się dzieje. Co znaczy wyłażenie na wierzch sprzecznych, niewiarygodnych - a może prawdziwych informacji (tego na dziś nie wiemy). Rozumiecie Państwo o czym piszę? Na bazie roku 2012 mogą powstać różne nowe sekty, różne nowe siły, chcące posiadać rząd dusz - władzę! Być może na lęku spowodowanym Rokiem 2012 politycy i ich ukryci bracia, którzy faktycznie rządzą politykami (tajne sekty, tajne zgromadzenia, które wyśmiewane przy próbie udowodnienia manipulacji światem, chciał zlikwidować Kennedy).

Trzeba mieć ciągle na uwadze nieustanną, trwającą od dziesiątek tysiącleci okupację Ziemi przez UFOnautów - religie nazywały ich diabłami, zmorami, czarownicami (ufonauci podszywali się pod ludzi, czyniąc "sztuczki" - które podsycały nienawiść "świętej" Inkwizycji). Dlatego moim zdaniem, dzięki lękowi związanemu z rokiem 2012 ufonautom uda się spowodować, że ludzie definitywnie wyśmieją, podeptają, oplują wszystko, co związane z astrologią, badaniem kosmosu, telekinezą, jasnowidztwem - bo przecież skoro już tyle razy miał być koniec świata - a teraz miał być koniec świata w roku 2000 - również wszelkiej maści oszołomy sprawiły niespodziankę UFOnautom - ludzie po prostu wyśmiewają każde zagrożenie na zasadzie kłamcy Jasia - bo Jasiu 3 razy kłamał, że się pali - w końcu naprawdę się paliło - a Jasiu spalił się żywcem. Oczywiście, nie można stosować tak prostego przełożenia - ufonauci są o wiele sprytniejsi i ukrywają prawdę pod wielokrotnym dnem.

Szanowni Państwo: obserwujcie więc wszystko, co się dzieje wokół rządów, ufo, roku 2012.


WSTĘP.

W związku ze zbliżającym się rokiem 2012 - przełomowym rokiem według wielu przekazów starożytnych (Majów i Egipcjan), jasnowidzów, astronomów, astrologów - właśnie w tym roku, bo 21 grudnia 2012 - ma rzekomo nastąpić: według jednych koniec świata (fizyczny, łącznie z wyginięciem większości populacji ludzkiej), według innych - duchowa (mentalna) przemiana Naszej Cywilizacji.

Komu wierzyć, skąd czerpać wiedzę na ten temat - jak poskładać w jedność tyle informacji - no właśnie - bo problemem roku 2012 nie jest brak informacji - tylko przeładowanie informacjami. Jest ich tak wiele, że podjąłem się tego olbrzymiego wysiłku, aby nakierować Państwa na poprawne tory myślenia o roku zagłady.

Pojawia się pytanie: a skąd Ty wiesz, że to akurat Twoje tory są tymi "poprawnymi"? Ja nie wiem - wiem tylko, że zdobyłem określoną wiedzę i chcę się nią podzielić. Owszem, ja jestem głęboko i niezachwianie przekonany, że wszystko, pod czym się podpisuję (z niezwykle rzadkimi wyjątkami), jest niemal w stu procentach prawdziwe. Co nie oznacza, że nie popełniam pomyłek, jak człowiek.

Moje głębokie przekonanie wynika z faktu, że mam bardzo solidne podstawy, aby nie wierzyć tej papce i komercyjnej otoczce, która się tworzy.
Od zawsze, najprzeróżniejszej maści "guru", "astrolodzy", "naukowcy" starają się narzucić Nam, w co mamy "wierzyć". Od kiedy poznałem Teorię KDG, faktów i śladów działalności ufonautów na Ziemi - niemal wszystkie zaobserwowane fakty wskazują na poprawność teorii Jana Pająka. Ba! Większość serwisów internetowych, szczególnie polskich, zajmujących się tematami nieznanego nie tylko odcięła się od prof. Pająka (wcześniej jednak dla wielu  Jan Pająk był wzorem, kiedy jednak poczuli pieniążki i sławę, odwrócili się od Pająka i szkalują go gdzie tylko mogą) ale prawie wszystko, co ujawniają na swoich witrynach www potwierdza teorie prof. Pająka. Wygląda to tak komicznie, bo wystarczy poczytać ich wypociny - starają się być na siłę inni, na siłę chcą wytworzyć jakąś swoją teoryjkę - a im bardziej się starają, tym bardziej potwierdzają...

Jednak najniebezpieczniejszą sytuacją będzie i jest fakt, że tak, jak przed rokiem 2000 różne sekty zaczynają albo się tworzyć na bazie strachu, który chcą wywołać poprzez rok 2012, żeby zbić kapitał, albo już istniejące, będą starały się wykorzystać do werbowania "zagubionych owieczek".

Policzmy, ile jest teorii, przepowiedni, przesłań?

1. Geryl Patrick w swojej książce "Proroctwo na Rok Oriona 2012" przekonuje, że odkrył kod Majów (i Egipcjan), który precyzyjnie wyznacza kolejną datę katastrofy, która miała już miejsce ok. 12,500 tyś lat temu na Atlantydzie. Atlanci dysponowali olbrzymią wiedzą astronomiczną, mieli świadomość plam na słońcu, cyklui ch  występowania oraz okresowych kataklizmów, które wywołują. Poprzedni kataklizm zamienił bieguny ziemi i ruch obrotowy ziemi (dziś kręci się ze wschodu na zachód, kiedyś było na odwrót). Wg. Patricka, ta katastrofa ponownie stanie się właśnie w tym dniu. Słońce wykaże nad-aktywność, wypromieniuje niewyobrażalne ilości energii w postaci elektryczno-magnetycznych cząsteczek, które dotrą do Ziemi - a że będzie ich tak wiele, to nasze pole magnetyczne zostanie zgaszone jak płomień świecy. Na chwilę (czyli kilkanaście godzin) ziemia straci tę magnetyczną ochronę, przestanie się kręcić, powstanie wrażenie "upadającego" nieba, powstaną olbrzymie kataklizmy, które unicestwią niemal całe życie na Ziemi. Po kilkunastu godzinach ziemia zacznie się kręcić w przeciwnym kierunku i zacznie odrabiać straty magnetyczne - nie mniej jej powierzchnia i wnętrze będą już potężnie naruszone.

2. Upadek olbrzymiego meteorytu/asteroidy. Do tej teorii przekonują niektórzy badacze, jakoby ma on uderzyć w Ziemię i tak samo zakończyć tragicznie żywot Naszej Cywilizacji.

3. Ludzie wierzą, że w 2012 roku nagle stanie się "cud" i wszyscy się pokochają, bo pojawi się coś lub ktoś, kto da impuls do: rozstania się z głupim, zaściankowym i fanatycznym religijnym myśleniem i z drugiej strony, z jeszcze bardziej morderczym fanatyzmem - pseudo-nauką, która rzekomo "naukowo" i bezbłędnie bada świat i że ktoś taki łagodnie pogodzi obydwa błędne sposoby myślenia.

I jeszcze kilka pomniejszych, że nastąpi koniec Kościoła Katolickiego, że nastąpi kryzys wiary, III wojna światowa, koniec świata w ogóle.

Niektórzy jeszcze mówią: już tyle końców świata przeżyłem/am - więc teraz nie ma powodów, aby traktować poważnie tego typu opowiastki.

Postaram się Państwu wykazać, o co chodzi w całym tym zamieszaniu roku 2012 - kto tu odgrywa rolę i dlaczego tworzone jest zamieszanie wokół tego.

Kalendarz Majów. Sprawa tutaj jest zawiła, ponieważ pomimo wyliczeń, są i badacze, którzy przekonują, że wyliczenia innych badaczy są błędne, bowiem nie uwzględniają zmian czasowych (z kalendarza juliańskiego na gregoriański) poza tym wielu badaczy twierdzi, że Majowie zostali źle zrozumiani. Otóż wg nich, koniec okresu 4 (w ich pojęciu, teraz wchodzimy w 5 "świat") wcale nie oznacza fizycznego końca świata - tylko końca pewnego "okresu rozliczeniowego" Majów. Coś w rodzaju, jak byśmy My nazwali koniec np. Ery Jurajskiej (albo mezozoicznej). Jest jeszcze jedna ważna rzecz: Majowie, zaczęli mierzyć czas od pewnego punktu na kole czasu (każde następne koło, jest odpowiednio większe) - tylko skąd badacze wiedzą, od którego momentu na owym kole mierzyli Majowie?


Rys. Kalendarz Tzolkin. Proszę spojrzeć, mała zębatka wchodzi w tryby większej - ta większa zaś, w "tryby" jeszcze większej itd - z tym, że tutaj kolejnego "koła", czyli cyklu czasowego nie ma.

"Cudowna" przemiana duchowa/mentalna ludzkości. Musiałby nastąpić wstrząs w tektonice umysłu ludzi. Jak pokazuje wejście w XXI wiek - ludzie stali się jeszcze bardziej zgnuśniali, zaściankowi, bestialscy - upadek moralny widać gołym okiem. Musiałby wówczas nastąpić bardzo potężny impuls, że ludzie w końcu powiedzieliby "nie". Moim zdaniem jednak, szybka zmiana ludzkości bez jakiegoś wyzwoleńczego impulsu jest niemożliwa - natomiast mrówcza, codzienna praca i owszem.

Upadek meteorytu. Jeśliby takowy miał nastąpić - naukowcy na pewno nam tego nie powiedzą, nawet, gdyby wiedzieli. Skoro rzekomo ich teleskopy sięgają tysięcy lat świetlnych - a nie potrafią dostrzec obiektów kilkuset metrowej średnicy - cóż mówić o obiektach rzędu kilkunastu kilometrów. Podobno wg Andrzeja Domały (!!!) - naukowcy mają czas DO 2010 roku, aby wystrzelić olbrzymi ładunek nuklearny, którego fala uderzeniowa zmieni wiele milionów kilometrów od nas tor lotu potężnego asteroidu, który w nocy, z 4/5 marca 2017 roku zniszczy ziemię. Takie informacje przekazali mu Neatańczycy z planety Nea. Podobno o tym asteroidzie wie czołówka astrofizyków
i wojskowych i tajnie opracowują plan właśnie wysłania potężnego ładunku. Rozmawiając osobiście z
Panem Andrzejem wiem doskonale, że jest to człowiek do bólu uczciwy (byłem jedną z niewielu osób, którym Pan Andrzej pokazał miejsce uprowadzenia na planetę Nea). Bardziej sądzę, że ufonauci celowo manipulują takimi ludźmi jak Andrzej, aby ich i nas (badaczy nieznanego) nieustannie ośmieszać i dezawuować w oczach "naukowców"
i zwykłych ludzi. Niestety, poprzez pseudo-badaczy ufo, którzy dają się ośmieszać i poprzez zwykłych naciągaczy - taka opinia panuje.

CO NA TO JASNOWIDZOWIE?

Zarówno Królowa Saba, Stefan Ossowiecki, Ojciec Klimuszko, Edgar Cayce (Śpiący Prorok) i wielu wielu innych na całym świecie potwierdza olbrzymią katastrofę, która zajdzie na ziemi.

Przekazują dane, że Polska stanie się bardzo ciepła, niemal jak południe Francji lub Hiszpania. Że nadejdzie wielka fala, która spowoduje katastrofy.
I jeszcze wiele tym podobnych wizji.

Szczerze mówiąc: jestem głęboko przekonany, że mówią prawdę. Nie przypadkowo bowiem tysiące ludzie na świecie miało wizje katastrofy przed tsunami w 2004 roku! Nie przypadkowo mają wizje i sny o katastrofie już dzisiaj przed wydarzeniami, które mogą nastąpić (o tym, dlaczego mogą, a nie muszą, poniżej).

Kiedyś napiszę osobny artykuł o jasnowidzeniu i zmianach w przyszłości - ponieważ wielu ludzi sądzi, że jeśli coś się nie wydarzyło, jest to dowód na nieistnienie możliwości postrzegania przyszłości - a to jest nieprawda! Istnieją czynniki, które obiektywnie wpływają na zmianę tego, co ktoś mógł widzieć, jako już zaistniałe - ale o tym kiedyś.

CZY Z ROKIEM 2012 MAJĄ COŚ WSPÓLNEGO UFONAUCI?

Cywilizacje, które opanowały ziemię i uciskają nas od dziesiątek tysiącleci, których nazywano dawniej diabłami a dziś nazywamy ufonautami - mają KLUCZOWE, PODSTAWOWE znaczenie w zrozumieniu Roku 2012.

Niektóre cywilizacje ufonautów (nie wszystkie) posiadają Magnokrafty III generacji - tj. wehikuły czasu! To właśnie za pomocą tych wehikułów utrzymują w ciemnocie i poddaństwie naszą cywilizację. W taki sam sposób zniszczyli Atlantydę, Lemurię a w międzyczasie jeszcze kilka pomniejszych cywilizacji, które celowo tworzyli po to, aby sprawdzić, który model eksploatowania Nas będzie najlepszy.

UFOnauci panicznie boją się wyswobodzenia z ich pęt, którymi utrzymują ludzkość w zniewoleniu! To w ich żywotnym interesie będzie leżało nie zabicie kury, która znosi ciągle złote jajka! Jedynie bezpośrednie przerwanie ich eksploatacji zmusi ich do któregoś już z rzędu wysadzenia ludzkości (bądź pod pozorem katastrofy naturalnej wywołania jej).

To dlatego tak osobiście się obawiam, że w ciągu najbliższych 50-70 lat rzeczywiście mogą spowodować jakąś katastrofę, aby z powrotem ludzie dosłownie weszli na drzewa!

Dzisiaj nasz poziom technologiczny bardzo niebezpiecznie dogania ufonautów, jesteśmy już dziś w stanie zbudować urządzenia które będą ujawniały ich wehikuły, które będą w stanie odbierać myśli drugiego człowieka.

To dlatego właśnie ufole od wieków prowadzą kampanię ośmieszającą wszelkie "końce świata" - aby skumulować się na tym ostatnio najważniejszym - na roku 2012 - ich celem jest całkowite ośmieszenie i blamaż wszystkich badaczy ufo, tajemnic, astrologów, jasnowidzów etc.!

Wyobraźcie sobie, jak tuż przed datą 2012 robi się na świecie programy o ufo, o końcu świata etc - wypowiadają się znani badacze ufo, jasnowidzowie, napięcie społeczne rośnie, nawet strach i panika staną się udziałem wielu ludzi. Wtedy...nic się nie dzieje. Kompletny blamaż. Ufonauci zyskują znowu czas na dalszą bezkarną eksploatację ludzi.

Ufonauci od zawsze prowadzili kampanię przeciwko wszystkiemu, co rzekomo "nadnaturalne" - od astrologii i magii, poprzez badania nad ufo, telepatią, telekinezą, technicznymi urządzeniami, które mogłyby wyswobodzić ludzkość spod okupacji ziemi. Wszystkich wynalazców, którzy naprawdę byli twórcami urządzeń podnoszących poziom techniczny ludzkości traktowali bardzo surowo - albo za pomocą pseudo-naukowców wtrącali ich do wariatkowa lub palili na stosie - albo tak jak dzisiaj - publicznie ośmieszają i odsuwają od społeczeństwa.

KLUCZEM więc do zrozumienia co się stanie około roku 2012 jest zrozumienie mentalności i zbrodniczej działalności obcych cywilizacji na naszej ziemi.

Przepowiednie jednak mówią, że COŚ się wydarzy.

CO NA TO WSZYSTKO - BÓG (tj. wszechświatowy intelekt)?

Ja mam przeczucie (niestety, tylko przeczucie), że w 2012 roku nie wydarzy się nic szczególnego - chociaż, chciałbym, aby wreszcie ON zrobił z tym wszystkim porządek.

Powiem szczerze: chciałbym, aby pomimo tego, że moim zdaniem ufonauci chcą zbłaźnić do reszty prawdziwych badaczy ufo i przepowiedni (aby społeczeństwo totalnie odsunęło się od nas) rokiem 2012 - aby Bóg utarł nosa i dopomógł udręczonej ludzkości.

Na bazie mojej dzisiejszej wiedzy, znam tylko jeden sposób, aby Nam dopomógł: albo dopuszczenie, że ufonauci wysadzeniem magnokraftu (takim, jakim miało miejsce w 1178 roku w Tapanui, jak miało w 1908 roku na Syberii, jak miało miejsce w 2004 roku w Azji-tsunami), albo też rzeczywiście spowodowanie owej rzekomej aktywności pól magnetycznych na słońcu, co doprowadzi do poważnych zmian klimatu - wtedy ludzie zaczęliby zamiast ślepo wierzyć zabetonowanym i przeżartym przez zło "naukowcom" przyglądać się takim ludziom jak prof. Pająk, Karla Turner, Andrzej Domała oraz setkom czy tysiącom, którzy od dawna mówią, że to ufonauci to owe biblijne diabły i starożytni "bogowie" - a ognisty "rydwan" Hefajstosa (Hephaistos) należał do UFOnauty o podobnym brzmieniu imienia, który bezczelnie pokazywał się ludziom, na przekór, że ich gnębił, mordował i gwałcił.

Ktoś powie: ale jak to, dlaczego Bóg miałby dozwolić takiej tragedii, przecież zapewne zginęłyby miliony ludzi.

A ja mówię - jeśli tylko tym sposobem ludzie wreszcie otworzą oczy i przestaną wierzyć ślepo "naukowcom" - staną się lepsi, zechcą zdobywać prawdziwą wiedzę - to jeśli wierzyć przepowiedniom - po trudnym okresie (obojętnie, czy nazwiemy go III wojną światową, czy kataklizmem) - ludzkość czeka prawdziwe 1000 złotych lat szczęścia w pokoju i prawdziwej miłości.

Co znaczy, że całość zła zbalansowałaby się dla dobra ludzkości.

Anno Domini (Roku Pańskiego 2008, 22 luty) niniejsze słowa spisał
Dominik Myrcik.

 

 


 
 
Logo totalizmu:
 
 

Motto totalizmu: Wiedza to odpowiedzialność
 

Mottem tej najmoralniejszej obecnie filozofii-religii jest:
"Wiedza to odpowiedzialność"
 
 
 
 
 
 
  (C)opyright by Dominik Myrcik 2000-2005. Wszystkie prawa zastrzeżone.

This Page support: 800x600, 1024x768.  IE 5.0+; Mozilla Firefox 1.04+

Strona sprawdzona przeglądarkami: Internet Explorer 6 oraz Mozilla Firefox 1.06